lipca 01, 2017

Denko Maj/Czerwiec

Witajcie!

Jak pewnie zauważyliście w maju nie było denka. Jakoś się zagapiłam i zanim się obejrzałam była już połowa czerwca. Dlatego uznałam, że połączę je z tym z bieżącego miesiąca. I tak oto trochę się tych kosmetyków nazbierało. 



1. Saela piwna relaksacyjna sól do kąpieli (Recenzja) 

Pisałam o niej ostatnio. Bardzo fajny gadżet, intrygująco wygląda w łazience. Poza tym niczym nie wyróżnia się od innych tego typu produktów, zmiękcza wodę i nadaje zapach. Kiedyś kupię coś z tej firmy tacie w prezencie . Niestety nie będzie to sól, bo rodzice nie mają wanny, ale jest kilka innych produktów.

2. Biolove mus do ciała i zapachu brownie z pomarańczą. (Recenzja) 

Bardzo przyjemny i gęsty mus,  który intensywnie nawilża ciało. Zapach był bardzo apetyczny i chętnie wrócę do niego zimą.

3. Biolove naturalny peeling do ciała o zapachu truskawki.(Recenzja) 

Kolejny świetny,  naturalny produkt. Bardzo dobrze złuszczał naskórek, a przy tym go nawilżał. Lubię to!



4. Make Me Bio nawilżający krem do cery suchej Garden Roses. (Recenzja)

Co do tego kremu mam bardzo mieszane uczucia. Ms świetny skład i zapach, przyjemną konsystencję. Jednak był dla mnie zbyt mało nawilżający jeśli chodzi o używanie na noc. Musiałam go wspomagać olejem z dzikiej róży.

5. Eco Spa olejek z drzewa herbacianego. 

Używam do swojego domowego balsamu mającego ale także punktowo na wypryski.

6. The Body Shop kremowy peeling do twarzy z wit. E. 

Co to był za badziew. Mikrogranulki zamknięte w kremowej formule? Brzmi nawet fajnie, ale produkt tak strasznie obklejał twarz, że musiałam ja po nim umyć żelem. Brr.  Używałam do stóp, ale samo złuszczanie było też kiepskie.

7. Dermo Future kuracja uszczelniająca naczynka z wit. K (Recenzja)

Serum trafiło do mnie dzięki Michałowi z bloga Twoje Źródło Urody i chętnie do niego wrócę. Miało przyjemną żelową konsystencję , ładnie wyciszało zaczerwienienia.



8,9. Chusteczki do demakijażu Isana Young, Be Beauty. 

Chusteczki zawsze noszę ze sobą w torebce na basen czy na siłownię i robię nimi demakijaż. Nie wyobrażam sobie ćwiczyć z podkładem na twarzy nie mówiąc już o wchodzeniu z tapetą do basenu. Fuj! Obie wersje sprawdzamy się bardzo dobrze, zmywały makijaż (na co dzień maluję się bardzo minimalistycznie)  i nie podrażniały skóry. Oczywiście w domu przeprowadzam standardowy demakijaż (olej + żel/pianka).

10. Wellness&Beauty krem do rąk i zapachu wiśni i róży.  

Bardzo lekki przyjemny krem o kwiatowo-owocowym zapachu. Szybko się wchłania i nieźle nawilża, ale na zimę i dla osób o przesuszonych dłoniach będzie za lekki. Ja chętnie do niego wrócę.




11,12 Holika Holika maski w płachcie Essence z masłem shea oraz z cytryną . 

Bardzo fajne płachty mają te maski. Cieniutkie, niemal przeźroczyste, które idealnie przylegają do wszelkich zakamarków skóry. Widzę niewielkie różnice między różnymi maskami.  Ta z masłem shea była bardzo dobrze nawilżająca. Ta z cytryną lekko rozjaśnia skórę, ale żeby zauważyć efekt rozjaśnienia przebarwień to na pewno musiałabym zużyć kilka po kolei.

13. Holika Holika Juicy Sheet maska w płachcie z miodem. 

Tu już była grubsza płachta, ale także dobrze docięta i wygodna. Maska bardzo mocno nasączona esencją. Bałam się, że będzie lepka od tego miodu, ale nic takiego się nie stało. Dobrze nawilżyła i odżywiła skórę. O maskach Holika Holika na pewno pojawi się post jak już zużyję wszystkie które dostałam w Asian Box.

14, 15 7'th Heaven maska czekoladowa i kokosowa. 

I to było coś cudownego.  Maska czekoladowa wręcz jak płynna czekolada, a kokos jak pięknie pachnąca pianka.  Twarz po nich jest super miękka i nawilżona. Saszetka starcza na kilka razy. Kupię na pewno. Używanie to czysta przyjemność.

16. Vianek maseczka normalizujaca do cery tłustej i normalnej z zieloną glinka i czarnym węglem. 

Dostałam ja na targach jako gratis do zakupów. Trochę bałam się, że jak jest do skóry mieszanej to mnie wysuszy. Jednak glinka działa bardzo delikatnie. Skóra była oczyszczona, ale jednocześnie nawilżona, a nie ściągnięta.

17. L'Oreal Czysta Glinka maska oczyszczająca z zieloną glinka. 

Oczywiście, że nie jest to czysta glinka , a skład nie jest jakoś imponujący. Ale mimo wszystko była to fajna propozycja. Ładnie oczyszcza i matowi skórę. Ja wolę naturalne glinki, ale jeśli ktoś nie lubi się tak bawić to jak najbardziej polecam.



18. Ultimate Omega Repair szampon. 

Cała seria pięknie pachnie. Nie wymagam od szamponu dużo. Ma myć i już. Po nim mogłam nie używać odżywki (co i tak robiłam), bo włosy były śliskie i lejące.

19. Receptury Babuszki Agafii Jajeczna maska do włosów. 

Maskę drożdżowa z tej serii uwielbiam (Recenzja). Niestety jajeczna bardzo mnie zawiodła. Była bardzo rzadka i spływała z włosów. Owszem były po niej gładkie, ale nie zauważyłam innych zalet.

20. L'Oreal Colorista Spray #lavenderhair. 

Bubel totalny. Na majówkę chciałam pomalować sobie końcówki włosów na lawendowo.  To było jeszcze jak miałam na głowie jasny blond. Żeby coś było widać musiałam się tyle tego napsiukać po czym okazało się, że nie starczyło mi na drugą stronę . Myślę że fajnie sprawdzi się jeśli macie mocno rozjaśnione włosy lub macie ich pięć na krzyż.



21. Mizon Vita Lemon Sparkling Peeling. 

Po wielkim sukcesie peelingu Crystal ze Skin79 (Recenzja) polubiłam się z produktami gommage. Ten był równie dobry. Chętnie kupię pełne opakowanie bo jestem ciekawa czy ta wit.C pomoże mi zlikwidować przebarwienia.

22. Lioele BB Dolish Veil Vita. 

Bardzo lekki i przyjemny krem BB o delikatnym kryciu. Myślę ze idealny do lekkiego, letniego makijażu. Zainteresował mnie.

23. Lioele Water Drop Sleeping Pack.  

Uwielbiam nawilżające maski całonocne. Ta niestety trochę mnie rozczarowała, gdyż rano nawilżenie było przeciętne. Szkoda ...

24. Pixie podkłady mineralne. 

Muszę stwierdzić, że całkiem fajnie się u mnie sprawdziły i były mega wydajne. Chętnie po nie sięgnę, gdy skończę AM.




25. Vaseline wazelina kosmetyczna. (Recenzja) 

Bardzo uniwersalny produkt. W zimie stosowałam na usta jako zabezpieczenie przed mrozem. Świetnie się sprawdza także przy podrażnionym katarem nosie. Wyrzucam bo już jest ze mną bardzo długo.

26. Maybelinne Color Tattoo On And One Bronze. 

Mój ulubiony kolor. Gdy miałam mało czasu to nakładałam tylko jego na powieki, gdy miałam więcej czasu to stanowił świetną bazę pod cienie. Długo się trzyma i trzyma to, co na niego należymy.

27. Avon Clearskin żel na wypryski. 

Z tego co pamiętam zawierał kwas salicylowy. Bardzo dobrze i szybko radził sobie z pojedynczymi krostkami.

28. Dermacos Hipoalergiczny Nawilżający Krem Pod Oczy. 

Bardzo lekki, żelowy kremik.  Delikatnie nawilżał. Na noc musiałam stosować coś bardziej treściwego, ale na dzień był w porządku. Na pewno nie dla osób z wymagającą skórą pod oczami.

29. Manhattan Lip Jelly błyszczyk. Jaki to był fajny błyszczyk. Czułam się jakbym się posmarowała sokiem owocowym. Był słodki i miał ledwo zauważalny kolor. Niestety bardzo lepki więc stał i mnie w pracy na biurku i tam go używałam w ciągu dnia. Kupiłam na Kosmetyki z Ameryki za jakieś 3 zł.

30. Catrice Liquid Camuflage 020 korektor.

 Bardzo znany i lubiany. Również przeze mnie. Dobrze sprawdza się zarówno pod oczy jak i na wypryski. Mam kolejny.

31. L'Oreal Brow Artist Plumper.

Produkt miał bardzo ładny kolor i długo się utrzymywał na brwiach. Jednak wolę te , które mają mniejszą szczoteczkę i dlatego do niego nie wrócę.

32. L'Oreal Oreal Volume Million Lashes So Couture. (Recenzja)

Mój ulubiony. Regularnie do niego wracam 

33. Catrice Lip Oil (Recenzja)

Olejek, który nadawał delikatny kolor. Fajnie nawilżał usta i czasem nakładałam go zamiast balsamu przed aplikacją pomadki.

I to już koniec. Gratuluję tym , co dotrwali. Cieszę się , że coraz mniej w moich denkach jest bubli. 

Miłego dnia!

30 komentarzy:

  1. Wow, całkiem nieźle Ci poszło, u mnie też coraz mniej bubli, choć z Twojego Denka większości produktów nie znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że to kwestia tego że robię raczej przemyślane zakupy i wcześniej sprawdzamy recenzje. Kosmetyki które dostaje a widzę że sa nie dla mnie np matujacy podkład po prostu oddaje siostrze.

      Usuń
  2. O jejku...bardzo dużo tego :)
    Mnie zaciekawił ten mus o zapachu brownie i pomarańczy :) jest to ulubione połączenie smaku dla mojego męża, więc taki mus do ciała dla mnie mógłby działać jak afrodyzjak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz koniecznie spróbować 😀mąż Cię pewnie chętnie schrupie na deserek 😉

      Usuń
  3. Cudowne denko ! Świetne zużycia ! Biolove bardzo mnie kusi ! Muszę w końcu wypróbować ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. z tego wszystkiego co zaprezentowałaś używałam tylko maseczek 7'th Heaven - jedna była ogórkowa, ale druga nie pamiętam jaka - musze sobie odświeżyć znajomość z nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spore deneczko! Miałam próbkę tej glinki z L'Oreala i wspominam ją dobrze, myślę, że będzie fajną alternatywą dla tych, którzy lubią mieć gotowy produkt, a nie bawienie się w robienie papki z sypkiej glinki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważam że taka czysta glinka wymieszaną z hydrolatem i olejem działa dużo skuteczniej ale te gotowe glinki były naprawdę fajne i polecam .

      Usuń
  6. Znam i bardzo lubię korektor Catrice :) Obecnie mam dwa, właśnie ten 020 oraz 005 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem mocno blada już ten 010 jest dla mnie zbyt jasny.

      Usuń
  7. Na produkty Biolove i krem Make Me Bio mam chrapkę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ile maseczek! A moja cera wciąż o nie woła ale ciągle brakuje mi czasu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często wybieram maski w plachcie bo one sa najszybsze w stosowaniu.Nic nie trzeba zrywać.

      Usuń
  9. Naprawdę sporo tego u ciebie się nazbierało :) serum Dermo Future chcę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Korektor z catrice to mój ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Musu Biolove chętnie spróbuję kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. chętnie wypróbowałabym ten mus

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam kosmetyki Biolove (dawno nie miałam muszę uzupełnić zapasy) i Babuszki Agafii (te goszczą u mnie dosyć często) :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Duet od Orienatny jest świetny :) Zapraszam także do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie go kupiłam ale użyłam dopiero tylko raz. Zapowiada się bardzo dobrze ☺

      Usuń
  15. Sporo się tego nazbierało, ja prawie nic z nich nie miałam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.

Do zobaczenia !

Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger