Witajcie!
Minął pierwszy miesiąc 2017 roku więc pora wyrzucić wszystkie styczniowe pustaki. Zapraszam Was na ich krótkie recenzje.
Świetny!
Przeciętny
Bubel!!!
1. Nivea Hydro Care - odżywka do włosów. Kupiłam ją w promocji razem z Long Repair. Powiem Wam, że obie wersje sprawdziły się na moich włosach bardzo dobrze. Odżywka była gęsta i nie spływała z włosów. Ponadto bardzo fajnie je nawilżała i wygładzała. Wersja Long miała może minimalnie mocniejsze działanie. Chętnie do nich wrócę.
2. Farmona Tutti Frutti Collagen Pro Color szampon do włosów farbowanych. Szampon, który pachniał wiśniowym tymbarkiem. Zapach był bardzo intensywny, sztuczny wiśniowy. Sam szampon bardzo dobrze mył włosy i je wygładzał, tak naprawdę to po nim nie musiałabym nakładać odżywki ani maski. Ale oczywiście zawsze to robiłam. Po pewnym czasie jego zapach mocno mnie męczył i ta duża butla przestała być zaletą. Ze względu na zapach nie kupię.
3. Vianek odżywczy szampon do włosów (Recenzja). Jeden z nielicznych naturalnych szamponów, który się u mnie sprawdził. Obecnie mam inne , ale do tego chętnie wrócę.
4. Pilomax, Wax Daily Mist włosy jasne - odżywka w sprayu. Szczerze Wam powiem, że ja nie widzę większej różnicy między tego typu produktami. Dla mnie ważne jest aby ułatwiały rozczesywanie. I ta to robiła także była ok.
5. Garnier Czysta Skóra Fruit Energy, żel oczyszczająco-peelingujący. (Recenzja) Bardzo fajny, żel o którym pisałam ostatnio. Świetnie się nadaje do porannego oczyszczania twarzy, nie wysusza skóry nawet przy codziennym stosowaniu.
6. Soraya, ochronny krem do twarzy SPF 25. Używałam go podczas wakacji, a teraz dokończyłam go gdyż robiłam sobie kurację kwasami. Mimo niezbyt dużego SPF bardzo fajnie zabezpiecza przed działaniem słońca. Nie bieli skóry i w przypadku mojej suchej cery sprawdził się także pod makijaż.
7. See See mineral facial mud mask. Bardzo polubiłam się z maskami błotnymi. Na początku zauroczyła mnie maska Sephora (recenzja). Ta również była bardzo dobra, a przy tym miała przyjemniejszą konsystencję. Była ona bardzo gładka, kremowa i nie zasychała na skórze tak szybko. Miała jednak trochę mniejsze oczyszczające działanie niż ta z Sephory.
8. Bielenda Rose Care, lekki olejek do twarzy (Recenzja). Uwielbiam wszelkiego rodzaju olejki w pielęgnacji mojej skóry, a olejek różany jest chyba moim ulubionym, Ten stosowało mi sie bardzo przyjemnie ze względu na lekką konsystencję i delikatny zapach. Było cudownym uzupełnieniem wieczornej pielęgnacji. Szkoda, że olejek różany był gdzieś na szarym końcu, ale za to były inne olejki.
9. No36 Intensywnie nawilżający balsam do stóp i paznokci. Pielęgnacja stóp to moja pięta Achillesowa. Zazwyczaj po prostu stosuję krem do rąk lub balsam do ciała. Krem ten jednak był naprawdę świetny. Miał dosyć gęstą konsystencję, ale jednocześnie szybko się wchłaniał i nie pozostawiał na stopach nieprzyjemnej tłustej warstwy. Jeśli znajdę w sklepie to chętnie kupię.
10. Lovely natural lip stick, balsam do ust. Okropny, nie mogłam znieść tego uczucia i smaku na ustach. Niestety trudno mi ocenić jego działanie, gdyż bardzo rzadko go używałam.
11. Sylveco, pomadka peelingująca. (Recenzja) Moja ulubiona , zawsze ją kupuję.
12. Chloe Love Story, miniaturka balsamu do ciała. Jak wiadomo te balsamy o zapachu perfum nie są jakieś specjalne jeżeli chodzi o nawilżenie. Zapach Love Story jest przepiękny. Na pewno kupię perfumy , gdy tylko skończę jeden z posiadanych flakoników perfum.
13. Loccitane, Frezja&Wanilla. Dostałam tę miniaturkę już dawno temu w jednym z Shiny Box . Zapach we flakoniku wydawał mi się bardzo ciężki i babciny. Jednak na skórze bardzo ładnie się rozwijał i im dłużej go używałam tym bardziej mi się podobał. Muszę przyznać , że te perfumy są świetnej jakości. Wystarczyła niewielka ilość, były intensywne oraz długo utrzymywały się na skórze.
14. 15. Eco Spa Olej z nasion truskawki, wit E. Nieprzerwanie kupuję półprodukty. Oleje i wit E dodaję do domowych masek czy serum do twarzy.
16. Calaya olejek eteryczny eukaliptusowy. Nieodłączny składnik mojego balsamu do demakijażu, ale także świetnie nadawał się do relaksującej kąpieli. Udało mi się także zrobić balsam ułatwiający oddychanie podczas kataru.
17. Catrice Longlasting Brow Liner. Kupiłam go, bo był bardzo polecany przez Maxineczkę. Niestety u mnie okazał się ogromnym niewypałem. Wzięłam jaśniejszy kolor, który w ogóle nie był widoczny na moich brwiach. Użyłam kilka razy i potem przestałam, bo musiałam naprawdę dużo go nałożyć żeby cokolwiek było widać. Drugi kolor jest za ciemny.
18. L'Oreal Volume Million Lashes Fatale, mascara. Bardzo lubię tusze do rzęs VML. Ten również był w porządku jednak nie pobił mojego ulubionego So Couture.
19. Catrice, masełko do ust w gąbce. Niestety wszystkie napisy starły mi się z tego produktu. Bardzo go nie lubiłam. Miał ładny kolor , ale dawał dziwne uczucie na ustach. Poza tym szybko się ścierał. Po pewnym czasie gąbka zaczęła śmierdzieć więc przestałam używać.
20.Sally Hansen Miracle Gel Top Coat. Kompletnie nie polubiłam się z lakierami Sally Hansen z tej serii. Top coat jest bardzo rzadki i nie tworzy jakiejś pięknej tafli na paznokciu. Nie był to bubel bo jednak trochę nabłyszczał, ale znam lepsze produkty tego typu.
21. Wibo, matowy lakier. Miał piękny kolor marsala. Niestety lakier jest okropny, strasznie smuży, robią się prześwity. Trzeba było nakładać grubą warstwę, żeby był on równomierny. Ale wtedy jego schnięcie zajmowało kupę czasu. Trochę lepiej wyglądał , gdy nałożyło się na niego błyszczący top coat. Ale przecież nie o to chodziło, bo miał być to kolor matowy. Jestem zawiedziona bardzo :(
Oczywiście uszczupliłam też troszeczkę swoją kosmetyczkę z próbkami , ale nadal pozostaje ona grubaskiem. Garnier Moisture+ Acqua Bomb maska w płacie (Recenzja) - niestety ta maska okazała się bardzo słaba. Nie była bublem, ale nic szczególnego na skórze nie zrobiła. Ziaja Liście Zielonej Oliwki maska nawilżająca jak zwykle się u mnie pojawia. Bardzo lubię te maseczki mimo, że nie mają jakiegoś szczególnego składu. Ale cóż na lenia nie ma rady. Krem BB Kiehl's ... o nie nie okropnie ten produkt pachniał betonem. Bardzo nieprzyjemny, a poza tym miałam wrażenie, że na skórze nic nie robił. Bardzo się ucieszyłam , gdy otrzymałam w prezencie maseczkę pod oczy Glam Glov. Niestety u mnie się nie sprawdziła. Nałożona pod oczy strasznie piekła mnie skóra i łzawiły oczy. Musiałam ją bardzo szybko zmyć, bo nie mogłam wytrzymać. Poza tym miała jakąś dziwną grudkowaną konsystencję.Zużyłam kremy Lavera i The Skin , ale nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Emulsja Pharmaceris Emotopic była bardzo przyjemna, trochę jak balsam pod prysznic. Myślę, że może sprawdzić się u osób z przesuszoną skórą.
I to już wszystkie zużyte w styczniu produkty. Projekt minimalizacji zapasów trwa w najlepsze. Cieszy mnie to, że bardzo dużo kosmetyków zużyłam, a przybyło mi naprawdę niewiele. Ale o tym przeczytacie w niedzielę .
Miłego weekendu!
EMI :)
U mnie jest koszyczek na próbki i maseczki z którego się wysypuje . Sporo zurzyłaś :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas zaglądam do tej kosmetyczki z próbkami i staram się je zuzywac
UsuńTen różany olejek z Bielendy właśnie dziś widziałam i chciałam kupić, ale stwierdziłam że poczytam jakieś recenzje na necie i o proszę! :)
OdpowiedzUsuńSporo Ci się tego zebrało! :)
To bardzo fajny produkt. Polecam!☺
UsuńZnam tylko odżywkęz Nivea i bardzo ją lubię :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze ja kupię ☺
UsuńSporo tego, ja ten żel z garniera muszę wypróbować, jak tylko skończy się moja niebieska wersja.
OdpowiedzUsuńPolecam. Jest bardzo fajny ☺
UsuńU mnie również dobrze sprawdziła się odżywka do włosów od Nivea.
OdpowiedzUsuńChyba wiem o jakim lakierze piszesz, u mnie również był niewypałem.
http://mondayxmorning.blogspot.com/
Uswiadomilas mi że zapomniałam wgrać zdjęcia z kolorowka 😂
UsuńChociaż zużywasz próbki, u mnie z tym ciężko :P
OdpowiedzUsuńStaram się co jakiś czas do tego wracać i je używać
UsuńPomadke Sylveco peelingującą uwielbiam ale z bell też jest fajna :) +jest dostępna w Biedronce)
OdpowiedzUsuńTeraz zrobiłam swój taki balsam peelingujacy ale jak ja skończę to może sięgnę po ta z Bell.
UsuńMuszę wypróbować olej z nasion truskawki,mam z malin i jest bardzo fajny,również obserwuję ☺
OdpowiedzUsuńJa co chwilę próbuje inne oleje ☺
UsuńJa również lubię tą pomadkę peelingującą z Sylveco. Właśnie pojawiła się i w moim denku:)
OdpowiedzUsuńMoja to nie pierwsza i nie ostatnia 😉
Usuńspore to Twoje denko :D obserwuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAkcja zażywania kosmetyków trwa w najlepsze ☺
UsuńMuszę koniecznie wypróbować ten szampon z Vianka!
OdpowiedzUsuńWszystkie produkty tej marki są świetne! ☺
UsuńVianek - totalne mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - zapraszam!
O tak !
UsuńWidze tu kilka ciekawych nowości, które musze sama wypróbowac ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co Cię najbardziej zainteresowalo?
UsuńFajne, duże denko :) Właśnie wyjęłam tą pomadkę Lovely, bo w tym roku termin się kończy, użyłam raz i masakra, zużyje jakoś inaczej ;) peelingującą miałam, nie wiem czy jeszcze kupię bo jakoś szczególnie tego produktu nie potrzebuje,,,
OdpowiedzUsuńJa pomysłu na jej zużycie nie miałam więc poszła do śmieci.
UsuńNiezły zestaw :-) muszę spróbować tej odżywki Nivea :-)
OdpowiedzUsuńPolecam! Często jest na promocji za grosze.
UsuńZnam jedynie pomadkę z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńAle spore denko :)
OdpowiedzUsuńStaram się 😉
UsuńMusze wypróbować ten szampon z Vianka, bo ta seria świetnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńA ja musze wyprobowac inne kosmetyki z tej serii ☺
Usuńwowww !
OdpowiedzUsuńSame ochy i achy nad tą pomadką peelingującą a mi totalnie nie podeszła :/
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czemu? Dla mnie to bardzo szybki sposób na peeling ust.
UsuńStosowałam jedynie 10. Lovely natural lip stick, balsam do ust. i jak dla mnie to był hit... ;) Uwielbiałam ten smak i działanie, niestety nie mogę jej teraz nigdzie znaleźć ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam znieść tego smaku. Było mi po niej wręcz niedobrze więc co do działania nie wypowiem się 😯
UsuńJa też polubiła maskę See See :)
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich produktów które dostałam maską była zdecydowanie najlepsza.
UsuńTusz L'Oreal jest super! :)
OdpowiedzUsuńO tak. Chociaż dużo bardziej lubię wersję So Couture
UsuńCiekawy post-recenzja :) Podzielam Twoją opinię w kwestii lakierów Sally Hansen - drogie i niezbyt dobrej jakości produkty... Osobiście bardzo lubię lakiery Essie oraz Golden Rose - Ice Chic - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie krycie tych lakierów to jakiś żart. Mam dwa i nie lubię ich. Jak na złość mają duże butelki. Essie lubię Fiji ze względu na kolor. Z trwałością na moich paznokciach tak przeciętnie. Z Golden Rose uwielbiam serie Rich Color ale tej Ice Chic nie miałam ☺
UsuńSpore denko :) U mnie też ostatnio jakoś dużo zużyć :)
OdpowiedzUsuńStaram się dokończyć to co jest otwarte ☺
UsuńMnie najbardziej zachwycił szampon Vianek, a Emotopik dziś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDo szamponu wrócę na pewno ale mam 2 inne naturalne. A Emotopik myślę zw może być fajny dla osób z suchą luszczaca się skórą.
Usuń