sobota, 14 listopada 2015

[RECENZJA] Vita Liberata pHenomenal Samoopalająca pianka

Witajcie,

jesienna słota rozgościła się chyba u nas na dobre. Bardzo lubię jesień ( nawet planuję umieścić TAG Kocham Jesień) , ale na pewno nie taką jesień jaką mamy obecnie. Dlatego też uwielbiam wspomnieniami wracać do cieplejszych i słonecznych dni. 
Bardzo lubię delikatną, letnią opaleniznę. Sprawia, że ciało wygląda lepiej, zdrowiej a także szczuplej. Jednak nie lubię procederu, który do tej opalenizny najszybciej prowadzi czyli OPALANIA. Nie cierpię leżeć plackiem na plaży. I nawet jeśli np. czytam książkę to najczęściej robię to w cieniu . Mimo, że co roku wiele czasu spędzam na łódce nad zalewem i od kilku lat wyjeżdżam na urlop do ciepłych krajów to nigdy nie jestem jakoś szczególnie opalona. Oczywiście stosuję dosyć wysokie filtry SPF - 30 na ciało i 50 na twarz. Nie opalam się również ze względu na dużą ilość pieprzyków. Destrukcyjne działanie słońca na naszą skórę jest już znane od dłuższego czasu i bardzo się cieszę, że coraz mniej widać na ulicach, plażach osób naprawdę mocno opalonych. Cieszę się, że moda na solaria ( byłam raz 10 lat temu przed studniówką i już więcej nie wróciłam ) powoli mija.
Dlatego też bardzo mnie cieszy fakt, że możemy uzyskać ładną opaleniznę także w zdrowy sposób, a mianowicie za pomocą samoopalaczy i balsamów opalających.

Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z pianką samoopalającą Vita Liberata. 


Vita Liberata pHenomenal Samoopalająca piankaDzięki wysoko zaawansowanej technologii pHenO2, pianka pHenomenal Dark otula cerę długotrwałą, sexy opalenizną. Pianka gwarantuje lekką i pełną powietrza aplikację; błyskawicznie schnie. Ekstrakty morskie i roślinne odżywiają skórę i pokrywają naturalną opalenizną. Niezwykle proste użycie pH skóry ma wpływ na trwałość opalenizny.


W zestawie z pianką otrzymalam również wygodną rękawicę do aplikacji produktu:

Vita Liberata Tanning Mitt Rękawica do aplikacji produktów do opalania


Pianka bardzo łatwa w aplikacji! Nie nawilżać przed zastosowaniem produktu opalającego. Stosuj specjalną myjkę lub lateksowe rękawiczki, aby chronić wnętrze dłoni. Aplikuj na skórę okrągłymi ruchami. Aby uzyskać optymalną trwałość, spłucz skórę po 3 do 24 godzin po pierwszej aplikacji i nałóż ponownie produkt brązujący. Wystarczą maksymalnie 3 aplikacje na 2-3 tygodnie.


Posiadam piankę w kolorze Medium. Pierwsze , co zauważyłam podczas aplikacji produktu było to iż pianka bardzo dobrze rozprowadza się za pomocą dołączonej rękawicy. Poza tym od razu daje kolor na ciele , co sprawia, że widzimy miejsca , które nie zostały jeszcze posmarowane. Taki sposób aplikacji sprawia, że nie zrobimy sobie nieestetycznych smug, czego zawsze obawiam się przy stosowaniu samoopalaczy. Rękawica chroni  również nasze dłonie przed pobrudzeniem. Po pierwszej aplikacji bałam się, że będzie ona nieestetycznie wyglądać, ale resztki pianki bardzo łatwo wyprać wodą z mydłem. Po kilku użyciach wygląda ona bardzo dobrze. Aplikacja przebiega bardzo szybko i sprawnie. Kolejnym plusem jest to, że pianka momentalnie wysycha i praktycznie od razu można się ubrać. Ważne jest też również to, że preparat jest pozbawiony charakterystycznego zapachu spalenizny. Moją pierwszą aplikację przeprowadziłam wieczorem i poszłam spać. 
Szczerze mówiąc rano trochę się przeraziłam kolorem, który zobaczyłam. Byłam mocno opalona i niestety pomarańczowa. Cale szczęście przerażenie minęło wraz z wejściem pod prysznic. Cała mocno pomarańczowa warstwa została spłukana i na skórze pozostała tylko lekka złota opalenizna. Tak jak rekomenduje producent powtórzyłam aplikację produktu przez trzy dni na wieczór. Za każdym razem opalenizna delikatnie się pogłębiała i na trzeci dzień osiągnęła dosyć głęboki złoty kolor. Jest on bardzo naturalny i nieprzesadzony. Zgodnie z obietnicami opalenizna utrzymuje się u mnie od dwóch tygodni. Co ważne podczas codziennego prysznicu nie widzę , aby kolor się zmywał. Pianka w zestawie z rękawicą to dosyć duży wydatek, ale biorąc pod uwagę, że możemy ją stosować raz na 2-3 tygodnie staje się produktem bardzo wydajnym i przede wszystkim wygodnym.

Pamiętajcie tylko , aby przed aplikacją wykonać bardzo dokładny peeling całego ciała z największym naciskiem na przesuszające się partie takie jak łokcie czy kolana. Niewskazane jest również wcześniejsze nawilżanie skóry.  Produkt dopóki nie wniknie w skórę jest nieodporny na wodę i może po prostu spłynąć.

Ja jako miłośniczka ( bo zawsze mam jakiś samoopalacz na półce) tego typu produktów jak najbardziej Wam go polecam. To naprawdę bardzo przyjemny i łatwy w obsłudze produkt i nawet osoby które wcześniej nie używały samoopalacza nie narobią sobie nim krzywdy w postaci smug.





Jeśli więc macie trochę wolnych środków, aby ocieplić sobie karnację to możecie go zakupić w drogeriach SEPHORA


Post powstał przy współpracy z firmą Vita Liberata. Nie miało to jednak wpływu na moją opinię o produkcie.

Zachęcam do polubienia mojej strony na Facebooku 

19 komentarzy:

  1. Uwielbiam te produkty , tej marki :) mam trzy i każdy spisuje się extra,
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój pierwszy i coś czuję, że byłabym skłonna wydać na niego takie pieniążki bo jest naprawdę dobry.

      Usuń
  2. coś czuję że wyszłabym z tego spotkania łaciata ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że nie. Ta rękawica czyni cuda. Nawet mój mąż był w stanie posmarować mi plecy bez smug, a jeszcze nigdy mu się to nie udało! ( bo rozcapierzał paluchy) ;)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy produkt. Jestem typowym bladziuchem więc pewnie sięgnę po takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski efekt:) moja siostra też była zadowolona:) a ja mam puder i maskę do twarzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam próbkę maski na noc i również bardzo mi się spodobała.

      Usuń
  5. Mnie jakoś ta pianka przeraża ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używałam nigdy samoopalaczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to świetny produkt, żeby zacząć, gdyż jest bardzo łatwy w użyciu.

      Usuń
  7. Ja się zachwycam maseczką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam próbkę i podzielam zachwyt. Jestem ciekawa tego pudru bronzującego do twarzy.

      Usuń
  8. Mrrr... sexy nóżki :) nie to co moje ;D

    Nie znam jeszcze produktów tej marki ale już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię...nie cierpię swoich nóg i długo się zastanawiałam czy umieścić to zdjęcie. Ale pracuję nad nimi, pracuję. I dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  9. Dzień dobry! Gdzie kupić suszarki fryzjerskie? Będę wdzięczna))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.

Do zobaczenia !