Witajcie,
pożegnaliśmy się z Listopadem. Przed nami ostatni miesiąc roku. Za oknem zima prawdziwa. Wczoraj napadało tyle śniegu, dawno tyle nie widziałam w Warszawie.
Przejdźmy jednak do wykorzystanych przeze mnie kosmetyków.
FAJNY!!!
PRZECIĘTNY.
BUBEL!
1. L'Oreal Prodigy Maska do włosów po koloryzacji. Bardzo lubię te maski, które są dołączane do farb. Świetnie wygładzają, włosy są lejące i błyszczące. Szkoda, że nie są dostępne w dużych opakowaniach.
2. Marion , Zabieg Laminowania. Produkt trafił do mnie podczas wymiany kosmetycznej z dziewczynami na spotkaniu w Białymstoku. Niestety u mnie również się nie sprawdził. Włosy nie były po nim , ani bardziej błyszczące, ani wygładzone. Lepiej sprawdza się u mnie domowy zabieg laminowania żelatyną. Poza tym okropnie śmierdzi, jak farba do włosów.
3. Yves Rocher , balsam do ciała z oliwką. Był bardzo wygodny w użytkowaniu, szybko się wchłaniał . Niezbyt mocno nawilżał, ale dla normalnej skóry jaką ja posiadam był wystarczający. [RECENZJA]
4. Stara Mydlarnia, Bath Oil English Rose. Produkt o bardzo ładnym, różanym zapachu. Nie pozostawiał na wannie tłustej powłoki. Niestety nie pienił się, szkoda. Nie zauważyłam też, aby jakoś szczególnie nawilżał. Taki zapachowy umilacz kąpieli.
5. Fuhs Wohl, scrub do stóp z pumeksem. Dobry, ostry scrub z dużą ilością drobinek ścierających. Bardzo się z nim polubiłam i chętnie kupię ponownie.
6. Eveline Cosmetics, Express Face Care. Krem do mycia twarzy. Niestety do demakijażu się nie nadawał. Natomiast fajnie mi się nim myło twarz rano. Pozostawia na skórze delikatną, kremową powłoczkę dzięki czemu buzia nie jest ściągnięta. Mimo to nie zapchał mnie , ani nie pogorszył stanu cery. Kto wie, być może do niego kiedyś wrócę. [RECENZJA]
7. Be Organic, mleczko do demakijażu.Produkt trafił do mnie w naturalnym pudełeczku Joy Box. Ma bardzo dobry skład i myślałam że dzięki niemu zmienię zdanie o mleczkach. Niestety nie. Nie nazwę tego bublem, ale moja skóra nie lubi takiej konsystencji. Aplikowany wacikiem sprawiał, że po kilku dniach wysypywało mnie. Natomiast fajnie sprawdził się aplikowany dłońmi na mokrą skórę. Dobrze zmywał makijaż. Jednak później musiałam twarz jeszcze zmyć mydłem aleppo lub standardowym żelem, żeby zmyć resztki tego mleczka.
8. Bielenda, Argan Face Oil . Serum olejkowe z retinolem. Powiem Wam, że bardzo fajnie mi się sprawowało, byłam z niego zadowolona. Aplikowałam je na noc, a rano buzia była fajnie napięta i nawilżona. O efektach odmładzających trudno mi mówić, gdyż nie mam jeszcze zbyt dużo zmarszczek.
9. Sylveco, wygładzający peeling z olejem słonecznikowym. Miał bardzo fajną, maślaną konsystencję. Korund jest drobno zmielony ale skutecznie usuwa wszystkie suche skórki. Twarz jest jak wypolerowana. Bardzo się polubiliśmy. Chyba nawet bardziej niż z wersją skrzypową, o której pisałam TUTAJ.
10. Olay, serum anti anging. Próbka , którą dostałam przy okazji zakupów w jakimś sklepie internetowym. Stosowałam jako serum pod makijaż. Aczkolwiek był to dziwny produkt. Taki bardzo lepki. Aczkolwiek był wydajny. Ta mała próbka starczyła mi na 2 tygodnie codziennego użytkowania. Nie zauważyłam aby jakoś szczególnie nawilżało czy napinało.
11. Ami, Odtłuszczacz/Cleaner do lakieru hybrydowego. Co tu dużo pisać. Wszystkie produkty tego typu są dla mnie jednakowe. Zmywał warstwę dyspresyjną z lakieru, nie matowił. Tyle.
12. Bell, Water Extreme Mascara. Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć na jej temat, gdyż szczoteczka tej mascary jest tak tragiczna i wyskubana że nie daje sie jej używać. Wyrzucam praktycznie całe opakowanie.
13. Eveline, Wonder Show Volume Mascara. Bardzo przyjemny tusz do rzęs. Ładnie rozczesywał, ale dawał naturalny , dzienny efekt. Jeśli taki lubicie to polecam. [Recenzja]
14. Bielenda, masełko do ust Zmysłowa Wiśnia. O tym bublu pisałam już dawno. Gdzieś mi się zawieruszył i znalazłam go podczas ostatnich porzadków. Tym razemna pewno wyrzucam, gdyż jest okropny. [RECENZJA]
15. Ekologiczny Ekstrakt z jabłka
16. Witamina E
17. Olej z nasion truskawki
18. Eco Konserwant
19. Kwas hialuronowy w żelu
Wszystkie półproduktu służyły mi do robienia własnych kremów lub serum. Bardzo lubię właśnie robić zakupy w tym sklepie. Jestem zadowolona z ich jakości, a poza tym mam możliwość odbioru na miejscu.
20. Rival de Loop, płatki pod oczy z koenzymem Q10. Miały bardzo fajną formę, żelowych płatków , które łatwo odklejało się od skóry. Nie ciągnęły ani szybko nie wysychały. Stosowałam po nieprzespanej nocy i naprawdę zmniejszały opuchliznę pod oczami i fajnie nawilżały.
21. Bania Agaffi, maseczka miętowa. Była super latem , gdyż chłodziła skórę. Wykorzystałam ją będąc na wakacjach. Przynosiła ulgę po całym dniu na słońcu (oczywiście miałam filtr i kapelusz). Jeśli chodzi o jej działanie to też fanie nawilżała, ale nie był to jakiś spektakularny efekt. Chętnie kupię latem.
22. Bielenda, Termo Biogommage. Zabieg trójstopniowy , który składał się z peelingu, maseczki oraz serum. Peeling był bardzo przyjemny, ładnie wygładził skórę. Maska rzeczywiście rozgrzewała, ale był to delikatny efekt, nic nie piekło. Serum było bardzo lekkie, żelowe. Trudno jest mi powiedzieć o efektach gdyż miałam tylko jeden taki zestaw. Ale było to przyjemne w użyciu.
23. Bielenda Carbo Detoks, maseczka oczyszczająca z węglem. ostatnio było bardzo głośno o tych maskach więc kupiłam wszystkie trzy. Są przyjemne, łatwo się nakładają, łatwo zmywają. Ale bez szału.
24. Isana maseczka nawilżająca z oliwą z oliwek. Bardzo lubię te maseczki. Są niedrogie, ale ładnie nawilżają skórę. Chętnie do nich wracam.
25. Equilibra żel aloesowy. Powiem Wam, że mam bardzo mieszane uczucia. Zastosowałam ten żel na twarz, gdy byłam na wakacjach, żeby trochę mnie ochłodził. I strasznie zaczęła mnie piec skóra i zrobiła się zaczerwieniona. Może była podrażniona słońcem? Ale nie miałam czerwonej piekącej skóry przed jego nałożeniem. Mam jeszcze jedną saszetkę w domu i być może kiedyś wykorzystam. Na razie boję się, że to uczulenie - wcześniej nie miałam okazji stosować takiego żelu.
26. Cosnature, maseczka multiodżywcza z rokitnikiem. Powiem Wam, że naprawdę jestem miło zaskoczona. Nałożyłam maskę na 20 minut i jakież było moje zdziwienie gdy zauważyłam, że prawie cała została wciągnięta przez moją skórę.Po zmyciu resztek twarz była odżywiona i nawilżona. Jestem bardzo na tak.
27. Dermaglin. Maska do stóp z glinką, przeciwko potliwości. Maska bardzo intensywnie pachniała mentolem. Bardzo dobrze wygładzała skórę stóp. Trudno jest mi powiedzieć jednak czy działa antypotliwie gdyż nie mam z tym problemu. Ten mentol na pewno trochę maskuje zapach.
I to już wszystko. Ciekawa jestem jak Wasze zużycia :)
Miłego weekendu!
EMI