niedziela, 5 marca 2017

KOLOROWA NIEDZIELA #3 Catrice, Luxury Lips, Intensive Care Gloss

Witajcie!

Jaka piękna pogoda nam się zrobiła w ten weekend. Mam nadzieję, że tak jak ja skorzystaliście z pierwszego, wiosennego słoneczka i wybraliście się na spacer. W związku z tym, że jest coraz cieplej i powoli odkładamy do szafy ciężkie kurtki szale i czapy postanowiłam pokazać dzisiaj coś delikatnego na ustach.

Wcześniejsze moje propozycje były typowo zimowe, ciemne i matowe. Dzisiaj coś ożywczego :)




Catrice, Luxury Lips, Intensive Care Gloss Te błyszczyki to prawdziwi czarodzieje pięknych ust. Intensywnie pielęgnujący błyszczyk, wzbogacony o kompleks olejku arganowego, jojoba i kamelii, odżywia usta i zapewnia im promienny blask. Dodatkowo widocznie wygładza drobne zmarszczki i linie. Większe usta w mgnieniu oka!
Dostępne w trzech kolorach:
010 Spending All My Honey
020 Rosachella Festival
030 Revolution-berry Lips




Olejek jest w przeźroczystym opakowaniu ze srebrną zakrętką. Niestety wszystkie napisy z opakowania bardzo szybko się starły. Olejek ma gąbeczkę typowo błyszczykową, która aplikuje produkt w odpowiedniej ilości na usta. Sam produkt nie jest typowym , lejącym się olejkiem. Ma konsystencję gęstego błyszczyku, ale czuć w nim tę zawartość olei. Mimo, że jest to produkt gęsty to w żaden sposób nie jest lepki. Na ustach jest bardzo komfortowy, gdyż nie obciąża ich, nie ma tego okropnego uczucia obklejenia warg - ja właśnie dlatego nie lubię tych gęstych błyszczyków. Po prostu cały czas czuję je na wargach, co mi osobiście mocno przeszkadza. 

Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to olejek bardzo dobrze zmiękcza usta i je nawilża. Aczkolwiek jeśli ktoś ma bardzo spierzchnięte usta to raczej ich nie zregeneruje. Tutaj bardziej przyda się gęste masło lub maść. Jednak , gdy byłam chora , oddychałam jedynie przez usta i były one w okropnym stanie to własnie jedynie ten produkt wyglądał na nich dobrze. Wygładzał ich powierzchnię i maskował wszystkie odstająca skórki. Przy tym ładnie niwelował uczucie suchości.

Co mi się bardzo podoba to jego delikatny, transparentny kolor. Miałam też wersję pomarańczową, ale jej nie było widać na ustach. Wersja różowa delikatnie je przyciemnia i podkreśla. Idealnie nadaje się do lekkiego, dziennego makijażu. Trochę jestem zawiedziona, że olejek nie ma zapachu, gdyż w opakowaniu wygląda jak owocowa galaretka. Spodziewałam się owocowego zapachu , ale jest on bezzapachowy.

Miłej niedzieli!

13 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnego olejku do ust, wydaje mi się, że bardzo by mnie irytowały

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem interesujący produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam w zapasach 2 olejki tego typu i jestem ciekawa jak sie u mnie sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o taki mogę wypróbować bo nie lubię jak usta się lepią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się przełamać do olejków do ust, przypominają mi się czasy gimnazjalne gdy modny był błyszczyk z Avon taki w kulce, a na ustach było grubo od niego, ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę w końcu wypróbować jakiś olejek do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajna sprawa :D Nie słyszałam o czymś takim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Olejek do ust to dla mnie nowość - wstyd się przyznać, ale pierwszy raz widzę taki produkt

    OdpowiedzUsuń
  9. nie miałam jeszcze do czynienia z takim olejkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie wyglądasz
    nie miałam tej pomadki
    obseruje

    OdpowiedzUsuń
  11. O, super! Muszę upolować te olejki, bo strasznie mnie ciekawią takie produkty do ust :) Szkisa, że nie pachnie, bo uwielbiam jak kosmetyki do ust pięknie pachną!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.

Do zobaczenia !