niedziela, 21 stycznia 2018

TOP 10 MINIONEGO ROKU, ULUBIEŃCY 2017 r.

Witajcie!

Rzadko to piszę/mówię, ale początek roku upływa mi jak szalony. Jeszcze niedawno siedzieliśmy przy wigilijnym stole, a teraz mamy już końcówkę stycznia. Dosyć późno, ale jednak w końcu udało mi się ich wytypować... prezentuję Wam moich ulubieńców poprzedniego roku.

Jeśli jesteście ciekawi, co skradło moje serce, zapraszam do czytania.

 BLOGERSKIE SPOTKANIA

Absolutnie nie jestem typem samotnika i uwielbiam blogerskie spotkania. To świetna okazja do zapoznania całkowicie nowych osób, które mają podobne do nas zainteresowania. W tym roku miałam okazję uczestniczyć w kilku świetnie zorganizowanych imprezach i mam nadzieję, że w tym roku , o ile czas mi pozwoli również będę miała taką okazję. Relację z każdego z nich możecie przeczytać poniżej:




SENELLE

Marka Senelle jest polską firmą tworzącą kosmetyki o świetnych składach, skutecznym działaniu i w oparciu o najlepsze jakościowo składniki. Wszystkie trzy kosmetyki, które otrzymałam od firmy do testów okazały się ogromnym hitem w mojej pielęgnacji. Na pewno kupię inne serie, gdy skończę obecne produkty.










 LUSH

Nawet nie wiecie jak żałuję, że kosmetyki firmy Lush nie są dostępne w Polsce. Będąc za granicą udało mi się złapać dwa produkty tej marki i nawet nie wiecie jak bardzo później żałowałam, że nie wzięłam ich więcej. Zarówno czyścik jak i maseczka sprawdziły się u mnie rewelacyjnie. Ogromnym plusem jest ich naturalny skład, co dla mnie jest ważnym kryterium wyboru.


BIOLAVEN - Naturalny szampon do włosów (Recenzja)

Zdecydowanie rok 2017 był rokiem testowania szamponów naturalnych. Praktycznie całkowicie zrezygnowałam z szamponów z silnymi detergentami SLS i SLES. Próbowałam mycia odżywką, niestety nawet na moich suchych włosach ta metoda się nie sprawdziła. Miałam wrażenie, że włosy są oblepione i niedomyte. Natomiast ten szampon jest bardzo skuteczny, ale zarazem delikatny. Nie przesusza włosów, świetnie się po nim rozczesują. Tak naprawdę mogłabym nie używać odżywki ani olejku na końcówki, ale oczywiście zawsze to robię :)


EQUILIBRA - żel aloesowy (Recenzja)

Żele aloesowe to moje ogromne odkrycie minionego roku. Testowałam kilka i najlepiej sprawdził mi się ten z Equilibra. Ma on też najlepszy skład jesli chodzi o produkty, które mamy dostępne na rynku. Moją ulubioną metodą jest wymieszanie żelu aloesowego z kilkoma kroplami ulubionego olejku i takie własnoręcznie zrobione serum wklepuję w wilgotną skórę i dopiero na to aplikuję krem. Jest to świetna dawka nawilżenia.


BANDI PROFFESIONAL Tricho Estetic - Peeling do skóry głowy (Recenzja)

W 2017 roku odkryłam peelingi do skóry głowy. Wcześniej próbowałam je wykonywać domowymi sposobami np cukrem, ale było to dla mnie zbyt czasochłonne i problematyczne. Peeling trychologiczny z mocznikiem okazał się strzałem w 10!  Stan mojej skóry głowy bardzo się poprawił, gdyż przestała ona być taka sucha i swędząca. W tym roku chciałabym przetestować podobny produkt z Bionigree.



 BIELENDA Multi Essence (Recenzja)

Trochę sceptycznie podeszłam do wersji dla skóry tłustej i mieszanej. Bałam się, że będzie mnie przesuszać i już miałam go oddać siostrze. Jak dobrze, że tego nie zrobiłam bo esencja okazała się moim wielki hitem pielęgnacyjnym. Fajnie nawilża skórę, zmiękcza i przygotowuje ją do dalszych etapów. Niestety chyba produkt został wycofany ze sprzedaży, gdyż niedawno kupowałam jego zapas w cenie na do widzenia. Wersja różowa, teoretycznie do skóry suchej, nie jest aż tak dobra.


 LILY LOLLO Romantic Rose (Recenzja)

Jestem maniaczką produktów do ust i mam ich naprawdę bardzo dużo. Oczywiście lubię matowe pomadki i często ich używam. Ale jeśli chcę mieć pomalowane usta, ale jednocześnie wypielęgnowane to sięgam własnie po naturalną pomadkę z Lily Lollo. Ma świetny skład pełen olejów, które dbają o nasze wargi. Pomadka jest bardzo komfortowa w noszeniu - jak balsam do ust. Poza tym ma przepiękny kolor, który pasuje do każdego makijażu.


MAKEUP REVOLUTION  Chocolate & Peaches

Przyznam się, że pokochałam paletki czekoladowe. Lubię je za piękne kolory, pigmentację i łatwość w używaniu. Długo zastanawiałam się nad kupnem palety Sweet Peach z Too Faced. W końcu zrezygnowałam, gdyż nie robię makijażu oczu codziennie (chociaż się staram) i wolałam taką ilość pieniążków przeznaczyć na coś innego , choćby dobrą pielęgnację. W tym roku moim makijażem, chociaż nie tylko moim, zawładnęły oczywiście ciepłe odcienie. Mam ciepły odcień karnacji więc czuję się rewelacyjnie we wszystkich brzoskwiniach, burgundach i karmelach. W tej palecie jest wszystko czego potrzebuję, a duże lusterko sprawia, że jest to również idealna paleta do podróżowania.


BLEND IT!

Gąbeczki do makijażu całkowicie zdominowały mój makijaż. Nie przepadałam za aplikacją podkładu pędzlem - zawsze efekt był dla mnie zbyt ciężki, warstwa podkładu zbyt gruba. Dużo bardziej podobał mi się efekt, który osiągałam nakładając palcami. Zmieniło się to, gdy trafiłam na blend it. Gąbeczka daje bardzo delikatny i naturalny efekt, aplikuje cienką warstwę podkładu. Dla mnie idealnie. Chętnie bym przetestowała w tym roku oryginalny Beauty Blender.



I to już wszyscy moi ulubieńcy tamtego roku. Ciekawa jestem, czy ich znacie i czy lubicie tak bardzo jak ja? 

A co Was zauroczyło w minionym roku?

Emi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.

Do zobaczenia !