Witajcie! Latem chętnie odsłaniamy ciała (no chyba, że na dworze panuje taka aura jak w przeciągu ostatnich dni) dlatego dzisiaj będzie o produktach do pielęgnacji skóry ciała. A mianowicie chodzi o słynne już masełka The Body Shop.
Ja posiadam trzy wersje 50ml.
Pierwsze 2 masełka czyli Wild Argan i SMoky Poppy trafiły do mnie wraz z pudełkami Shiny Box. I tak bardzo mi się spodobały, że sama zakupiłam trzecie z nich czyli Shea Body Butter.
Najbardziej z nich wszystkich przypadł mi do gustu zapach Smoky Poppy to bardzo niecodzienna nuta, nie wszystkim może przypaść do gustu. Ja jednak byłam nim wprost oczarowana dlatego malutkie pudełeczko z nim w środku rozeszło mi się bardzo szybko.
Wild Argan to zapach zdecydowanie najcięższy ze wszystkich, ale nie powiedziałabym że mi się nie podoba. Przy nakładaniu go na ciało był jednak bardzo męczący, duszący i w pewnych momentach aż bolała mnie głowa. Stosowałam go wyłącznie do smarowania stóp i dłoni. Później wpadłam na pomysł i rozpuściłam go w kąpieli wodnej pół na pół z czystym, naturalnym masłem shea. Teraz jest idealne, a zapach już nie tak intensywny. Niemniej jednak tego masełka używam najrzadziej.
Obecnie używam masełka Shea Body Butter i również jego zapach jest intensywny, ale mam wrażenie , że dużo lżejszy niż pozostałych.
Bardzo trudno określić czym pachną te zapachy, ale są one z tych cięższych (fanki cytrusów i świeżości raczej nie będą zadowolone). Mi osobiście kojarzą się z zapachami orientalnymi, kadzidłowymi. Zapach bardzo długo utrzymuje się na ciele.
Masła mają bardzo treściwą i ciężką konsystencję...masła. Najbardziej gęste było Wild Argan, pozostałe 2 miały odrobinę lżejszą konsystencję. Masło pod wpływem ciała delikatnie się topi , co sprawia że bardzo dobrze rozprowadza się na ciele i już niewielka jego ilość wystarcza na pokrycie całej skóry.
Mimo swojej ciężkiej konsystencji masło dosyć szybko się wchłania nie pozostawiając na skórze nieprzyjemnej i tłustej warstwy. Skóra po jego użyciu jest świetnie nawilżona, lekko natłuszczona oraz oczywiście obłędnie pachnąca. Świetnie sprawdza się w przypadku suchych kolan, łokci czy pięt. Będzie świetnym panaceum dla osób, które borykają się z przesuszoną skórą. Raczej nie poleciłabym go osobom z wrażliwą skórą , gdyż każde z masełek jest mocno perfumowane, co może niestety podrażnić lub uczulić skórę.
Ja jednak jestem ogromną zwolenniczką tego kosmetyku. Nie używam go codziennie, gdyż mojej skórze na co dzień wystarczy lżejszy balsam lub oliwka. Ale czasem, gdy mam ochotę rozpieścić swoje ciało i zmysły to wykonuję masaż właśnie tymi masełkami. Pełen relaks :)
Dużym minusem może być jednak cena produktu. W cenie regularnej na stoisku TBS 200ml takiego masła kosztuje bodajże 69 zł. Jednak często widuję promocje 3 w cenie 2 itp. Jak wykończę pozostałe 2 masełka to na pewno będę czatować na właśnie taką promocję. Mam nadzieję, że będzie jeszcze dostępna seria Smoky Poppy. Mam również ochotę wypróbować masełka o owocowej nucie.
Jeśli jeszcze nie mieliście tych masełek i chcielibyście wypróbować to miniaturkę masełka Shea Body Butter - 50ml możecie zakupić również na stronie www.kosmetykizameryki.pl. Kosztowało tam jakieś 11zł. Znajdziecie tam też kilka innych kosmetyków tej marki. Mnie zainteresowała mgiełka z wit. C :)
I to tyle na dzisiaj. Biorę swoje śniadanko i powoli zbieram się do pracy.
Jak widać magia zielonych koktajli dopadła i mnie ;)
KOKTAJL:
2 duże garści jarmużu
3 części selera naciowego bez liści
pół szklanki soku pomarańczowego najlepiej świeżo wyciskanego
mięta do dekoracji
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy na gładką masę. Smacznego!
AKTYWNEGO i ENERGETYCZNEGO DNIA!
NA ZŁOŚĆ POGODZIE :D
Nigdy nie używałam masełek do ciała, teraz dostałam masło z Balea więc będę próbować :)
OdpowiedzUsuńA ja nigdy nie miałam kosmetyków z Balea także czekam na Twoją opinię :)
UsuńPodobają mi się masełka TBS ale ich ceny są jak dla mnie zbyt wygórowane.
OdpowiedzUsuńTak to prawda. mam nadzieję że KzA sprowadzi również ich pełne wersje w przystępnych cenach
UsuńJa zbieram się już od Nowego Roku żeby zacząć pić więcej zielonego i na razie słabo mi to idzie,wstawiaj częściej zielone koktajle może się zmotywuje :D a co do masełek TBS kuszą mnie z każdej strony ale niestety cena odstrasza
OdpowiedzUsuńMnie naszło jakoś ostatnio. Postaram się wstawiać ciekawe smaki aczkolwiek sama jeszcze w tym temacie raczkuję :)
Usuńmusze sie przyjrzec tej marce bardzie :)
OdpowiedzUsuńMnie również zainteresowało kilka kosmetyków także na pewno jeszcze kiedyś zrobię zamówienie.
UsuńCo do maseł, to bardzo ładne mają opakowania ;)
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu obiecuję sobie robienie koktajli i jakoś jeszcze do tego nie doszłam :P
Polecam, bo trwa krócej niż zrobienie kanapek a jest pyszne :)
UsuńUwielbiam masła! a ta firma bardzo mnie kusi.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam takie treściwe smarowidła do ciała i na pewno , gdy będzie okazja zaopatrzę się w jakieś bardziej wakacyjne zapachy.
UsuńRegularna cena polska nieco mnie przeraża ;) Może zakupię je w usa ;)
OdpowiedzUsuńCeny zagranicznych marek jak zwykle są wywindowane w kosmos. Jeśli masz dostęp to myślę, że na pewno bardziej się opłaca.
UsuńJa miałam dziś sok z ogórka i imbiru plus trochę cukinii i cytryny, bo imbiru dodałam tyle że bałam się e tego nie wypije ;d Było ostro ale tak jak lubię. Chciałabym na żywo pooglądać te masełka, raczej bym nie chciała kupować, bo wolę lekkie i świeże zapachy, które się nie utrzymują za długo na skórze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ostre smaki, mam kawałek imbiru także chętnie spróbuję. Imbir świetnie podkręca metabolizm :)
UsuńNiestety nie ma w pobliżu mnie sklepu TBS :)
OdpowiedzUsuńJa mam, ale niestety ceny tam skutecznie mnie odstraszają.
UsuńLuubię takie masełka
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńTe masełka są cudowne, pieknie pachną, fajnie nawilżają skórę, Miałam jedno jednak już mi się skończyło, a kieszeń płacze jak mam ochote kupić drugie :D
OdpowiedzUsuńA miałaś jakieś owocowe? Czy są tak samo treściwe i nawilżające?
UsuńTe masła są bardzo kuszące ale faktycznie cena może odstraszać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak widziałam w sklepie wybór zapachów to aż mi się zakręciło w głowie. Na razie mam smarowideł na zapas. Poza tym jeszcze 2 masełka nie są skończone :D
UsuńCena tych maseł nie jest zachęcająca, ale same w sobie masła już tak. :) U mnie w mieście nie ma TBS, a w ciemno zamawiać nie będę, bo wolę znać zapach przed kupnem.
OdpowiedzUsuńZapachy są bardzo specyficzne także warto je wcześniej powąchać lub ewentualnie zaopatrzyć się w miniaturkę.
UsuńNiestety nie miałam z nimi styczności ;)
OdpowiedzUsuńJesli lubisz treściwe kosmetyki do ciała to polecam :)
UsuńHejka :) Nie miałam żadnego z tych o których piszesz, zamówiłam teraz INDIAN ORIENT - nowość a osobiście używam masła z Marihuaną ( które kocham) i malinowego - niekoniecznie popadam w zachwyt. Prawda jest taka że masła są bardzo wydajne a skóra po nich jest gładka , a zapachy ... masz 100% racji - mogą zmęczyć więc polecam zapach marihuany i Passion fruit oraz Wild Lotus :*
OdpowiedzUsuńMam ten krem do rąk z marihuaną i jest rewelacyjny! Aż żal , że już mi się kończy. Na pewno zamówię kolejną tubkę.
Usuńzrób mi też taki koktajl:D
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na zielone śniadanko do mnie ;)
UsuńUuuuu koktajl prezentuje się pysznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze masełka nie są ciut tańasze:/
Pięknie tu u Ciebie, już się zadomawiam i mam nadzieję, że Ty również zajrzysz do mnie:)
blog: fochzprzytupem.blogspot.com
facebook: www.facebook.com/pages/FOCH-z-przytupem/727676660654507
instagram: instagram.com/fochzprzytupem
I jest pyszny! I daje mnóstwo energii :-) a masełka można upolować w fajnych promocjach:-) już do Ciebie zaglądam:-)
UsuńMiałam kiedyś jedno małe masełko, bardzo mi się podobało. Cena faktycznie przeraża, no ale nie pozostaje nic innego jak czatować na promocje :D
OdpowiedzUsuńDokładnie!:-)
UsuńBardzo lubię takie masełka :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to opisałaś, lubię takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńFajnie się czytało, a koktajlu muszę kiedyś spróbować;)
Zapraszam do mnie:
http://julia-iggy.blogspot.com/
I bardzo proszę o poklikanie w linki z ostatniego posta jeśli będziesz miała chwilkę czasu:)
Bardzo lubię masełka TBS :) Szczególnie w wersjach orzechowych, kiedy zimą potrzebuję silniejszego nawilżenia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Zielony koktajl zawsze miło widziany :D Tych masełek jeszcze nie używałyśmy ale design nam się podoba :)
OdpowiedzUsuńOjej trochę cena wysoka, to fakt. Nie znam w ogóle tych masełek, choć wydają się być dobrą inwestycją :)
OdpowiedzUsuńDużo o tych masełkach słyszałam. Ja jakoś nie mogę się przekonać do nich. W szczególności za cenę, chociaż w internecie zawsze to wszystko jest tańsze, więc może przy następnym zamówieniu sprawię sobie jedno :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zamówić mniejszą pojemność na próbę chociaż wybór zapachów jest niestety bardzo ograniczony.
UsuńKoktajl wygląda pysznie :) Moja skóra jest dość wymagająca, więc te masełka dla mnie są jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńMoja skora ciała jest raczej normalna, ale masełka świetnie się sprawdzają w wypadku suchych kolan i łokci.
Usuńwczoraj cały dzien robiłam receptury zeby zorbic takie masełko diy :) nawet mi fajne wyszło w efekcie koncowym :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością aż ujawnisz tajną recepturę na blogu bo bardzo je lubię:-)
Usuńjuz jestem blisko ale jeszcze to nie to :(
Usuńnigdy nie miałam nic z the body shopu :(
OdpowiedzUsuńPolecam stronę kosmetykizameryki.pl jest tam kilka miniaturek kosmetyków TBS w bardzo przystępnych cenach:-)
UsuńMasełka z TBS są moimi ulubionymi od kilku ładnych lat :) jak dla mnie świetnie nawilżają i mają cudowne zapachy
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Nie miałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuń