Hej!
Tak, wiem ... mamy już drugą połowę grudnia, a ja dopiero pojawiam się z denkiem. Niemniej jednak zebrało się sporo produktów, które wykończyłam i których nie chciałam już dalej trzymać. Tym bardziej, że znalazło się tutaj kilku bardzo fajnych ulubieńców.
Nie przedłużając, zapraszam na listopadowy projekt denko.
1. Schwarzkopf Styliste Ultimate Sea Salt Beach Look, czyli woda morska w sprayu. Miała mi pomóc w uzyskaniu morskich fal na włosach i efektu "dziewczyny surfera". Niestety moje włosy okazały się zbyt oporne na jej działanie. Żeby uzyskać pożądany efekt musiałam jej nałożyć naprawdę bardzo dużo, a wtedy włosy były sztywne i niemiłe w dotyku. Wyrzucam ponad połowę opakowania.
2. L'Biotica Biovax Pearl, Intensywnie Regenerująca Maseczka do włosów Kolagen i Perły. Nie wierzę co prawda w regenerację włosów pod wpływem jakiegokolwiek produktu. Włos to już martwy wytwór naszej skóry , jak więc mógłby się odbudować. Działać możemy jedynie na cebulki. To tam musi wyrosnąć zdrowy i mocny włos. Niemniej jednak odżywka bardzo ładnie wygładzała włosy i je nabłyszczała. Były one dobrze dociążone, ale nie przyklapnięte. Nie zauważyłam także, zby szybko się przetłuszczały. Całą kurację umilał jej piękny zapach.
3. Vianek, Odżywczy Olejek do włosów (Recenzja) Bardzo przypadł mi do gustu zarówno olej jak i szampon do włosów z tej serii. Olej miał intensywny, pomarańczowy kolor i owocowy zapach. Świetnie odżywiał moje włosy, dzięki niemu były w bardzo dobrej kondycji i mniej się puszyły. Chętnie do niego wrócę po raz kolejny.
4. Equilibra Żel Aloesowy (Recenzja). Żel o świetnym, krótkim składzie bez zbędnych zapychaczy. Odpowiednio używany idealnie nawilża skórę i nadaje się jako serum do twarzy, czy maska do włosów. Szkoda tylko, że jest tak słabo dostępny stacjonarnie.
5. Bielenda Multi Essence, esencja do skóry suchej. Tani, drogeryjny produkt o nawet niezłym składzie. Używam po każdym umyciu twarzy, wklepując dłońmi zamiast toniku. Naprawdę dobry produkt dzięki któremu kolejne kosmetyki wchłaniają się lepiej. Mimo, że mam skórę suchą to odnoszę wrażenie, że wersja w zielonej butelce (do skóry tłustej i mieszanej) przynosiła większe efekty (Recenzja)
6. Orientana, Azjatycki Rytuał Oczyszczający (Recenzja). Długo polowałam na te produkty i w końcu udało mi się je dostać w fajnej cenie w Super Pharm. Tak jak pisałam w recenzji, świetnie radzą sobie z oczyszczaniem skóry, mają bardzo dobre składy i są delikatne. Jednak do olejku na pewno nie wrócę ze względu na bardzo specyficzny zapach. Z pianką z miłą chęcią spotkam się jeszcze w mojej łazience.
7. Eveline, Maseczka Oczyszczająco-Detoksykująca z aktywnym węglem i czarną glinką. Maseczki węglowe stały się ostatnio bardzo popularne. Przyznam szczerze, że kompletnie nie przypadły mi do gustu wersje peel-off. Zdecydowanie lepiej sprawdzają mi się wersje kremowe, takie jak ta. Maska miała przyjemną, gładką konsystencję. Buzia po niej była dobrze oczyszczona, ale nie ściągnięta. Myślę jednak, że dla skór problematycznych, tłustych lub zanieczyszczonych może to być zbyt delikatny produkt, Mi jednak bardzo odpowiadała.
8. Sylveco, Ziołowy Płyn do płukania ust. Jeden z lepszych płynów jakie miałam. Naturalny skład i delikatny, miętowo-ziołowy smak świetnie dbał o higienę jamy ustnej. Nie był mocny i nie palił w język, a jednocześnie dobrze odświeżał. Wrócę na pewno.
9. Noble Health Premium Collagen 500. Był to sproszkowany , morski kollagen , który piliśmy w postaci cytrusowej rozpuszczonej żelatyny. Produkt ten miał pozytywnie wpływać na naszą skórę, paznokcie i włosy. Niestety nie zauważyłam spektakularnych zmian. Może tez dlatego, że nie jestem super regularna w przyjmowaniu suplementów. Muszę jednak powiedzieć, że dobrze działał na stawy kolanowe, z którymi czasem mam problem.
10. Sanctuary SPA, nawilżający krem pod prysznic. Miałam napisać o tych produktach post, ale zdjęcia wyszły bardzo kiepskie. Niestety tak jak i same produkty. Myślałam, że będzie to coś wyjątkowego. Miały bardzo słabe składy, z silnymi SLSami na początku. Ten krem był jeszcze znośny, bo miał ładny, kwiatowy zapach. Natomiast olejek, który zużyłam wcześniej (Denko#8) spokojnie mogłabym porównać do słynnego olejku z Isany. Miał taką samą konsystencję i zapach... szkoda, że cena kilkukrotnie wyższa.
11. Gosh, puder bronzujący. Piękny puder o połyskującym wykończeniu. Na pewno nie dla fanek konturowania i dla pewno nie dla fanek matu. Świetnie imitował opaleniznę. Nakładałam go w wakacje własnie dla jej podkreślenia. Miał ogromną pojemność, stosowałam go i na dekolt i na nogi, a jak widzicie i tak go nie zużyłam. Miał ważność 18 m-cy , ale ja go w swoim zbiorze miałam ładnych kilka lat i pora była już się go niestety pozbyć.
12. Annabelle Minerals, podkład mineralny kryjący Golden Fair. Zdecydowanie moje ulubione minerały. Świetnie wyglądają na skórze, nie przesuszają jej, nie podkreślają suchych skórek. Niestety odcień Fair był dla mnie zbyt jasny i mogłam go używać jedynie zimą. Obecnie mam odcień LIGHT, który jest idealny.
13. Pierre Rene Advanced Lift. Byłam zaskoczona jakością tego podkładu, nie miałam jeszcze okazji używać podkładów Pierre Rene. Delikatny, lekki podkład, który nie pozostawiał efektu maski. Miał lekkie krycie, które mogliśmy zbudować do średniego. Zostawiał satynowe wykończenie, zdrowej, promiennej skóry. Nie był może to super trwały podkład, ale utrwalony spokojnie wytrzymywał cały dzień pracy. Bardzo mi się podobał i chętnie do niego wrócę.
13. Maybelline, Collosal Big Shot Mascara. Nie polubiłam się z tym tuszem, gdyż miał ogromną szczotę, którą nie umiałam się malować. Zawsze nią się pobrudziłam. Gdy już opanowałam aplikację, to jego wygląd na rzęsach też niestety nie był spektakularny, ale nie był też zły. Taki przeciętniaczek.
14. YOPE, mydło do rąk, Figa. Regularnie kupuję te mydełka , gdyż mają dobry skład, nie wysuszają moich dłoni oraz mają śliczne zapachy. Tym razem skusiłam się na figę, ale moim ulubieńcem jest Werbena.
15. Hada Labo, maseczka w płachcie przeciwstarzeniowa. Oczywiście nie będę się wypowiadać na temat efektu anti-aging po jednym użyciu. Płachta jest bardzo dobrze nasączona esencją i fajnie przylega do twarzy. Po użyciu skóra jest dobrze nawilżona. Czyli daje taki efekt jak większość tego typu masek. Zgodnie z oczekiwaniami, ale bez szału.
16. Marion, maski warzywne. (Recenzja) Bardzo ciekawy pomysł na stworzenie maseczek. Rzeczywiście dawały fajne efekty na mojej skórze. Najbardziej spodobała mi się wersja z kurkumą. Niestety nie mogłam stosować ich na całą noc, gdyż mnie zapychały. Ale nałożone na 20 minut nawilżały, wygładzały i odżywiały skórę.
17. Ziaja, maski do twarzy. Wiem, że glinki Ziaja są krytykowane za niezbyt dobry skład. Wiem , ale mimo wszystko je lubię, widzę po nich efekty oczyszczenia i nawilżenia skóry i nakładam wtedy, gdy nie chce mi się kręcić mojej własnej glinki.
18. Lancome , La vie est belle. Bardzo ładny, słodki i kobiecy zapach. Myślę nad tym, aby kupić pełne opakowanie (lub Chloe Love Story)
19. Chanel Gabrielle. Nie rozumiem fenomenu perfum Chanel. Nie przypadła mi do gustu, ani kultowa No.5, ani żadna z nowszych wersji (Madmoiselle, Gabrielle).
20. Lumene, próbki podkładu i rozświetlacza, makijaż hybrydowy. Oba produkty były bardzo lekkie i zastygające. Na skórze prawie niewidoczne, a jednak ją rozświetlały i nadawały wypoczętego wyglądu. Chętnie sięgnę po pełne wersje.
21. Madara, Sunflower fluid. Mimo całej sympatii do tej marki, to ten podkład okazał się niewypałem. Pachniał przyjemnie, pestkami słonecznika. Niestety smużył się na skórze i miał brzydki, pomarańczowy kolor.
22. Skinoren, krem z kwasem azelainowym. Według mnie to jeden z lepszych kremów na problemy skórne. Swego czasu cierpiałam na ogromny wysyp pryszczy na brodzie. Długo szukałam przyczyny, bo moja skóra jest skórą suchą i nigdy nie miałam tego problemu. Po wielu próbach winowajcą okazało się... MLEKO i nabiał. Po jego odstawieniu moje problemy się skończyły. Natomiast krem nakładałam punktowo na wypryski. Wysusza je i goi, zapobiega namnażaniu się bakterii. U mnie świetnie się sprawdził jako produkt rozjaśniający przebarwienia potrądzikowe. Trzeba jednak pamiętać, aby razem z nim używać krem z filtrem UV oraz dobry krem nawilżający, gdyż Skinoren mocno wysusza skórę.
I to już wszystkie moje zużycia z tego miesiąca. Ciekawa jestem, czy znacie te produkty i jak u Was się sprawdziły?
Pozdrawiam
Emi