stycznia 20, 2017

Garnier Skin Naturals Moisture +Aqua Bomb

Maseczki w płacie szturmem podbily serca wszystkich kosmetycznych maniaczek w tamtym roku. Było i nich bardzo głośno na wielu blogach i kanałach kosmetycznych.  Nie ukrywam, że zdobyły także moje serce. Jest to bardzo wygodny sposób odżywienia skóry.  Nie trzeba bredzić rąk,  nie trzeba nic zmywac z twarzy. Wystarczy jedynie zdjąć maskę a resztę emulsji wmasować w twarz. Oczywiście prym w tej dziedzinie wiodą firmy azjatyckie. Próbowałam wiele takich masek Skin79, Holika Holika czy Mizon i każda była świetna.  Tym razem firma Garnier postanowiła odtworzyć taką maskę.  Czy jest to próba udana?


Niestety mam złe doświadczenia jeśli chodzi o europejskie czy amerykańskie "podróbki " azjatyckich kosmetyków.  Kremy BB są bardzo słabo kryjące i mają brzydkie kolory. Niczym nie przypominają tych orynalnych.

Do testów dostalam wersję intensywnie nawilzajaca z ekstraktem z granatu. Producent pisze, że ma ona być odpowiednikiem tygodniowego nawilżenia.  Sam materiał z którego wykonana jest maska jest bardzo przyjemny i cienki. Bardzo dobrze przylega do wszystkich zakamarków twarzy.

Po 15 minutach maska była nadal bardzo mokra więc zostawiłam ja do 30 minut. Nic mnie nie podraznilo nie piekło.  Samo jej używanie jest bardzo przyjemne. Niestety moja skóra bardzo słabo piła tę substancję.  To dziwne bo inne olejki czy toniki wypija momentalnie. Starałam się wmasowac resztę , ale i tak zostawiła na skórze lekką warstwę.  Niestety maseczka nie dała mi takiego nawilżenia jakiego oczekiwałam.  Prawdę mówiąc jest ono znikome i krótkotrwałe.  Lepszy efekt otrzymuję,  gdy nasacze czystą plachte hydrolatem różanym lub żelem hialuronowym. 

Wiem, że są jeszcze dwa inne rodzaje tej maski, ale szczerze to nie mam ochoty ich próbować. Wolę jednak kupić te koreańskie lub sama taką zrobić. 

Ciekawa jestem czy mieliście okazję używać tej maski i jak sprawdziła się w Waszym przypadku.

Pozdrawiam
EMI💋

Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger