Hej!
Witam Was w ten sobotni poranek znad filiżanki gorącej herbaty pitej na balkonie. Jest tak cicho, spokojnie, osiedle się jeszcze nie obudziło więc można spokojnie popracować. W tych sielskich - anielskich warunkach powracam do Was z HITEM MIESIĄCA. Tym razem okazał się nim krem, który poznałam dzięki ostatniej edycji Meet Beauty. Tym bardziej jest mi miło o tym pisać, bo jest to krem naszej rodzimej, polskiej marki BARTOS COSMETICS. Na chwilę obecną marka jest młoda i ma w swoim asortymencie trzy kosmetyki, ale mam ogromną nadzieję, że będzie się prężnie rozwijała.
W moje ręce trafił krem APPLE QUENN - Krem odmładzający o działaniu serum polecany dla skóry suchej i normalnej, także dla cer dojrzałych i wymagających oraz dla osób z Hashimoto bądź z nietolerancją glutenu. Dzięki zawartym roślinnym komórkom macierzystym z jabłoni domowej, odnawia skórę na poziomie komórkowym. Ekstrakt z czerwonej koniczyny działa przeciwstarzeniowo i poprawia elastyczność skóry. Kwas hialuronowy głęboko nawilża. Na bazie soku z liści aloesu, który koi i goi podrażnienia. Ponadto zawiera m.in. witaminy B5, B3 i E oraz olej arganowy, avocado, monoi, masło waniliowe, aby w pełni zadbać o wszystkie potrzeby Twojej skóry. Bez perfum i olejków eterycznych, dlatego stosujemy również jako krem pod oczy. Opakowanie typu air-less z nowoczesną pompką zabezpiecza produkt przed dostępem powietrza. Zużywamy krem, aż do samego końca.
Skład/ INCI :Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Caprylic / Capric Trigliceride, Glycerin, Persea Gratissima Oil*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Olivate, Cocos Nucifera Oil, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil*, Niacinamide, Panthenol, Sorbitan Olivate, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Vegetable Oil, Tocopheryl Acetate, Olea Europaea Fruit Oil, Trifolium Pratense Extract, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Malus Domestica Leaf Cell Extract, Citric Acid, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vanilla Planifolia (Vanilla) Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Tocopherol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate. *z ekologicznych upraw.
Bardzo się cieszę, że dostałam właśnie tę wersję kremu. Moja skóra niestety ma tendencję do przesuszania się, szczególnie na policzkach i w okolicach nosa. Często trudno było mi ją odpowiednio nawilżyć, musiałam stosować kilkuwarstwową pielęgnację - za czym przyznam się szczerze nie bardzo przepadam. Czuję wówczas na cerze taką grubą warstwę kosmetyków, co nie do końca mi odpowiada. Natomiast krem Bartos jest naszpikowany substancjami nawilżającymi. Jest on skomponowany na bazie soku z liści aloesu (Aloe Barbadensis Leaf Juice), który działa przeciwzapalnie i odkażająco. Znajdziemy także glicerynę oraz kompleks kwasu hialuronowego (Hydrolyzed Hyaluronic Acid), które odpowiadają właśnie za to nawilżenie naskórka. Tytułowe komórki macierzyste jabłoni domowej (Malus Domestica Leaf Cell Extract) chronią skórę przed starzeniem i przywracają zdolność samoregeneracji i odnowy biologicznej oraz odbudowy zniszczonych z wiekiem struktur. Dodatkowo, zawarte kwasy owocowe zapewniają skórze blask i młody wygląd. Mamy tutaj jeszcze ekstrakt z koniczyny czerwonej (Trifolium Pratense Extract) pobudzający fibroblasty (komórki skóry odpowiedzialne za jej elastyczność i sprężystość) do syntezy kolagenu i elastyny. Wykazuje działanie antyoksydacyjne, antybakteryjne i regulujące nadmierne wydzielanie łoju. Dzięki właściwościom przeciwzapalnym, przyspiesza gojenie podrażnień. Całość uzupełniają wartościowe oleje takie jak avocado (Persea Gratissima Oil), babassu (Orbignya Seed Oil), czy z kwiatu gardenii tahitańskiej (Gardenia Tahitensis Flower Extract) które domykają nawilżenie oraz natłuszczają skórę. Mamy także odżywcze masło shea (Butyrospermum Parkii Butter).
Jak widzicie skład jest bardzo bogaty i treściwy. W obecnej chwili używam tego kremu zarówno rano jak i wieczorem wklepując go w skórę lekko zwilżoną tonikiem z Cossi Fulleren. Tak jak sugeruje producent niewielką ilość wklepuję także w okolice pod oczami. Krem nie zawiera ani substancji zapachowych ani olejków eterycznych dzięki czemu nie podrażnia tej wrażliwej okolicy. Zapach jest odrobinę specyficzny - typowy dla kosmetyków naturalnych. Ale jest to zapach bardzo delikatny i nieprzeszkadzający w użytkowaniu.
Taka minimalna pielęgnacja jest dla mnie idealna: zajmuje niewiele czasu, a skóra nie jest obciążona. Jednocześnie jest bardzo dobrze nawilżona, jakby wypchnięta od środka. Rzadko się teraz maluję i cały dzień czuję to świetne nawilżenie na twarzy. Cudowne uczucie, bez ściągnięcia, czy napięcia skóry. Jednocześnie przy tych upałach krem nie wyświeca mi się mocno na twarzy. Przetestowała go także moja mama, która ma cerę dojrzałą, bardzo suchą (moja to pikuś) i na dodatek wrażliwą, naczynkową. Moje wszelkie próby przekonania jej do naturalnej pielęgnacji były chybione, bo bardzo lubi to uczucie tłustości, które daje jej parafina (ulubiony krem - o zgrozo - Bambino!) Tutaj dzięki bogatemu składowi, mamy to poczucie ochrony skóry (tej nieco tłustej warstewki), ale nie jest to nieprzenikalna warstwa, ale taka która daje naszej cerze także odżywienie i nawilżenie.
Dużym plusem produktu jest jego estetyczne opakowanie z motywem kwiatowym. Poza tym jest ono bardzo unikatowe. Mamy tutaj pompkę airless - bardzo higieniczne i ekonomiczne rozwiązanie. Pompka dozuje odpowiednią ilość produktu - rano spokojnie starcza mi jedna pompka, wieczorem nakładam dwie. Minusem tej pompki może być to, że krem zasycha na wierzchu i może ją przytykać - wówczas strzela. Ja jednak po każdym użyciu przecieram ją papierem lub chusteczką.
Muszę przyznać, że marka Bartos bardzo u mnie zaplusowała i z niecierpliwością czekam na dalszy ich rozwój i mam nadzieję nowe kosmetyki. W asortymencie jest jeszcze płyn micelarny oraz krem do skóry tłustej i mieszanej Ruby Vine - obszerną jego recenzję znajdziecie u Anetki : www.cosmeticosmos.pl Serdecznie Was do niej zapraszam.
A tymczasem życzę udanego weekendu!
Emi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.
Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.
Do zobaczenia !