Witam Was serdecznie po weekendzie. Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat produktu, który poznałam dzięki styczniowemu Shiny Box. Nie ukrywam, że bardzo lubię różnego rodzaju balsamy i masełka do ust i zawsze mam ich kilka sztuk pochowanych po różnych torebkach i kieszonkach. Dlatego ucieszyłam się widząc w pudełeczku produkt do ust.
Balsam odnawiający do ust z 24 karatowym złotem, 14ml - Ekskluzywny balsam do ust przeznaczony do stosowania w każdym wieku. 24 karatowe złoto spowalnia proces starzenia i wiotczenia delikatnej skóry ust. Ma właściwości przeciwzapalne, w wyniku czego zapobiega pękaniu i łuszczeniu się delikatnej skóry ust i powstawaniu „zmarszczek palacza”. Podczas nakładania balsamu poprzez masaż drobinki złota wnikają w skórę zapewniając szybki i doskonały efekt. Olejek migdałowy wzmacnia warstwę lipidową, działa zmiękczająco i wygładzająco dzięki dużej zawartości kwasu oleinowego i linolowego, a olejek kokosowy dodatkowo nawilża delikatną skórę ust. Unikalny wosk candelilla nadaje ustom piękny połysk i pełniejszy wygląd, a wosk pszczeli zabezpiecza naskórek przed szkodliwym wpływem warunków środowiska - zimno, wiatr. Balsam zawiera dużą dawkę olejku karotenowego – bogate źródło karotenoidów, z których jeden beta-karoten przekształca się w skórze w witaminę młodości A, przyczyniającą się do maksymalnego wygładzenia skóry. Olejek karotenowy dostarcza ustom również niezbędnych do regeneracji minerałów takich jak potas, wapń i fosfor. Witamina E działa wygładzająco i chroni usta przed szkodliwym oddziaływaniem wolnych rodników. Masełko Shea zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, które odbudowują barierę ochronną naskórka. Balsam zawiera naturalny filtr UV chroniący usta przed szkodliwym oddziaływaniem promieni słonecznych.
MOJA OPINIA: Balsam jest zamknięty w ładnym , estetycznym słoiczku. Niestety nie lubię tego typu opakowań, gdyż wtedy mogę używać produkt jedynie w domu. Nie wyobrażam sobie nakładania go na usta gdzieś na mieście wkładając palucha do słoiczka. Dlatego bardziej lubię balsamy w sztyfcie. Sam balsam ma bardzo przyjemną konsystencję, która pod wpływem ciepła palca się roztapia. Na ustach zostawia bardzo ładny połysk. Jest komfortowy w noszeniu. Podoba mi się również jego zapach, lekko owocowy. W balsamie zatopione są drobinki złota, które rozpuszczają się po wmasowaniu w usta. Niestety balsam bardzo słabo nawilża usta. Przez chwilę czujemy bardzo fajne nawilżenie i natłuszczenie naszych warg, jednak mniej więcej po godzinie uczucie to znika i usta znowu stają się suche. jego działanie jest bardzo krótkotrwałe. Musiałabym się nim malować co chwilę, aby uzyskać zadowalający efekt...i tak robię w domu.
Podsumowując, nie polecam tego produktu. Jest dosyć drogi, gdyż kosztuje 24zł za 14ml produktu. W niższej cenie możemy kupić w drogeriach dużo lepsze balsamy do ust lub chociażby zwykłą wazelinę, która jak dla mnie jest najlepszym produktem do stosowania na noc.
Produkt możecie zamówić na stronie internetowej VEDARA
Miałyście może ten balsam?
Jesteście zadowolone?
Jakiego produktu do pielęgnacji ust używacie najczęściej?
Pozdrawiam
i życzę udanego tygodnia!
lubie kosmetyki ze złotem:)
OdpowiedzUsuńW tym akurat produkcie złoto mam wrażenie że nic nie daje niestety:-(
UsuńJa wolę pomadki do ust w sztyfcie, nie lubię nakładać balsamu palcami. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsamik :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety wypadł przeciętnie ale to miłe smarowidło to fakt:-)
UsuńNie lubię nakładać balsamu do ust paluchami. Wole sztyfty i balsamy w tubkach.
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńLekko owocowy zapach mnie przekonuje :D
OdpowiedzUsuńZapach jest chyba jego największą zaletą :)
UsuńA tak fajnie się zapowiadał. Słoiczek dla mnie też nie jest komfortowy :/
OdpowiedzUsuńW warunkach domowych się zużyje. Będę przynajmniej miała pudełeczko na jakieś próbki lub na własny peeling do ust :)
UsuńWolę balsamy w postaci pomadek, bardziej estetyczne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZapach jest piękny, identyczny jak olejek do ciała z drobinkami złota z Vedary, który uwielbiam.Sam balsamik jednak mnie rozczarował. Kiepska trwałość i forma aplikacji.Nie radzi sobie ze spierzchniętymi ustami podkreślając suche skórki. Dużo lepszy i tańszy w tej formie jest Lip Butter z Nivei.
OdpowiedzUsuńTych masełek Nivei jeszcze nie miałam , ale chwali je dużo osób. Kuszą mnie ich owocowe zapachy np. jagodowy! Ale wstrzymam się dopóki nie wykorzystam dotychczasowych mazideł.
UsuńJa też nie lubię kosmetyków do ust w takiej formie i nie wyobrażam sobie wsadzać tam paluchów, kiedy jestem poza domem. A cena 24zł za coś, co słabo nawilża jest nie do przyjęcia :)
OdpowiedzUsuńszału niestety nie ma
UsuńNie lubię kosmetyków ze złotem.
OdpowiedzUsuńW tym akurat produkcie mam wrażenie, że to złoto to tylko taki bajer.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńnie wierze w odmladzanie w tej wazelinie :) polecam pomadke ochronna sos eveline :)
OdpowiedzUsuńJa też w to nie wierzę.. Pomadkę sos mam ale na razie czeka, aż skończę blistex.
Usuń