lipca 06, 2015

RECENZJA: Foreo Luna, szczoteczka oczyszczająca do skóry wrażliwej i normalnej

Witajcie,

po tygodniowej przerwie w końcu udało mi się przysiąść do kolejnego postu. Niestety ostatnio tyle się wokół mnie dzieje, że mam niewiele czasu na bloga. Ale mam nadzieję, że w tym miesiącu się to poprawi.
Dzisiaj przybywam do Was z recenzją urządzenia, które gdy tylko pojawiało się gdzieś na blogu wzbudzało bardzo duże zainteresowanie.
Swojej Luny używam już od lutego dlatego myślę, że to odpowiednia pora aby napisać o niej kilka słów.



Szczoteczki LUNA™ do pielęgnacji skóry szwedzkiej firmy FOREO oferują piękny design i wyjątkowe funkcje. Codzienne stosowanie LUNA™ w połączeniu z produktami do pielęgnacji skóry zapewnia promienny i zdrowy wygląd cery. Dzięki przełomowej technologii doświadczysz przyjemnego i dogłębnego oczyszczania twarzy. Ponadto FOREO oferuje urządzenia z funkcją ANTI-AGING. Oczyszczanie twarzy na najwyższym poziomie - skutecznie i łagodne.

Szczoteczki soniczne od kilku lat cieszą się bardzo dużą popularnością. Sama bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem jakiegoś modelu. Na początku miałam ochotę na Clarisonic, ale zrażała mnie jego wysoka cena oraz konieczność dokupowania, co jakiś czas wymiennej główki, która również jest dosyć droga. Przestudiowałam wszystkie opinie i porównania w internecie, na blogach, na You Tube. W końcu decyzja zapadła na początku tego roku, gdy moja cera zaczęła się strasznie buntować...i niestety buntuje się do dzisiaj. Nie jestem w stanie znaleźć przyczyny tego stanu. Nigdy nie miałam z tym problemów, nawet w okresie dojrzewania, a od początku tego roku jest po prostu tragicznie. Tak tragicznie, że umówiłam się na wizytę do dermatologa.

Za wyborem tej szczoteczki niewątpliwie przemówiło to, że jest ona bardzo higieniczna, gdyż końcówka jest silikonowa i łatwa do czyszczenia. Nie ma potrzeby wymieniania jej. Zawiera 2 wielkości końcówek czyszczących. Wypustki są bardzo delikatne i miękkie. Kształt i nieduży rozmiar Luny sprawiają , że bardzo dobrze leży w dłoni, jej używanie jest komfortowe. Jajowaty kształt umożliwia dotarcie wypustkami nawet w trudno dostępne miejsca na naszej twarzy np. załamania przy skrzydełkach nosa. Urządzenie ma wbudowany timer , który po 30s daje nam znać , że możemy się już przenieść na kolejną partię twarzy. Dwa guziki "+" i "-" na panelu pomogą nam ustawić intensywność oczyszczania twarzy i wibracji. Silikonowa obudowa sprawia, że urządzenie bardzo łatwo się myje - ja najczęściej myję ją Białym Jeleniem.Ogromnym plusem jest również trwałość baterii. Producent zapewnia, że jedno ładowanie ma starczyć na pół roku używania 2 razy dziennie. Moja jest w użyciu już czwarty miesiąc (z lekką przerwą)i nie musiałam jej jak na razie powtórnie ładować.
Jeśli chodzi o działanie urządzenia to rzeczywiście świetnie oczyszcza twarz, ale przy tym jest bardzo delikatna. Nie ma obawy, że rozdrapie (jak włoski w standardowej szczoteczce) jakieś krostki. Twarz po jej użyciu jest bardzo miękka i ujędrniona. Jeśli chodzi o zminimalizowanie ilości niespodzianek na twarzy to niestety nie zauważyłam niczego takiego, ale krostki są mniejsze i znikają o wiele szybciej. ( Testowałam to odstawiając na jakiś czas Lunę) Myślę, że może być to spowodowane również tym, że kosmetyki po jej użyciu wchłaniają się po prostu MOMENTALNIE. Szczoteczka posiada również na tylnej ściance podłużne wypustki, które mają nam ujędrniać skórę i spłycać zmarszczki, ale szczerze mówiąc nie bardzo w to wierzę i rzadko tej drugiej strony używam. Szczególną różnicę w kondycji mojej twarzy zauważyłam jeśli chodzi o rozszerzone pory , gdyż całkowicie zlikwidowała ten problem. Dużą poprawę uzyskałam jeśli chodzi o zaskórniki na nosie, gdyż zostały praktycznie zlikwidowane. Skóra ogólnie wygląda na wypoczętą i ujędrnioną, co jest zasługą codziennego jej masażu tym urządzeniem. 
Minusem Luny jest niewątpliwie jej cena , gdyż regularnie kosztuje ona 719,00 zł, a wersja mini 499,00 zł. Ja swoją kupiłam w zimowej promocji w Douglasie i za wersję standardową zapłaciłam tyle, co za wersję mini. Ale nie żałuję i uważam , że była warta każdej wydanej przeze mnie złotówki. Trzeba też pamiętać, że musimy zwracać uwagę na to, jakiego produktu do zmywania naszej twarzy używamy. Ze szczoteczką nie powinniśmy stosować produktów peelingujących z drobinkami oraz żeli, które zawierają w sobie silikony. Mogą one uszkodzić delikatne wypustki Luny. U mnie świetnie ona współpracuje z żelem tymiankowym Sylveco, a także Biolaven. Ostatnio świetnie się również sprawdziła z moją emulsją olejową do zmywania makijażu.

Dlatego też bardzo Wam polecam powyższe urządzenie. Jeśli możecie wydać trochę więcej grosza na produkt do pielęgnacji twarzy to na pewno jest to bardzo dobra inwestycja, gdyż widocznie poprawia wygląd naszej cery. Poza tym wieczorne używanie jej stało się dla mnie ogromną przyjemnością, gdyż jest niezwykle relaksujące .

A Wy co sądzicie o szczoteczkach sonicznych? Macie jakąś?
A może czymś innym myjecie Waszą twarz?
Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger