Witajcie ponownie,
przychodzę do Was z kolejną porcją półproduktów. Tym razem zakupionych w sklepie NATURALNE PIĘKNO. W tym sklepie podoba mi się to, że praktycznie pod każdym półproduktem są podpięte przepisy na kosmetyki, które możemy z nich wykonać. Sklep współpracuje również z blogerką Czarszką, którą regularnie oglądam i podpatruję co tez tam ona ostatnio ukręciła. Jeśli lubicie kosmetyki naturalne to polecam jej kanał na YouTube. Fajne jest również to, że jeśli nie lubicie odmierzać półproduktów to możecie kupić już gotowe zestawy, które należy jedynie połączyć.
Ale do rzeczy :)
1. Olej z nasion malin, zimnotłoczony. Czytałam, że zawiera naturalny filtr UV dlatego smaruję się nim podczas wychodzenia z domu. Ale na wakacjach chyba nie zaryzykuję, aby stosować go zamiast kremu z filtrem. Świetny również do maseczek , gdyż ma działanie antybakteryjne oraz rozjaśniające. jestem ciekawa jak sprawdzi się nakładany na noc na twarz.
2. Ekstrakt z bluszczu czyli dodatek do maseczek i balsamów. Ma działanie ujędrniające, zwalcza cellulit.
3. Olej jojoba złoty. Świetny środek nawilżający, dobrze współpracuje z ludzką skórą. Ja dodaję do maseczek, zamierzam wypróbować także na włosy.
4. Olejki eteryczne: z drzewa herbacianego (nakładam na pojedyncze krostki w celu wysuszenia) , eukaliptusowy i tymiankowy. Wszystkie są składnikami mojego balsamu myjącego. Dodaję też pojedynczo do masek , gdy potrzebuję lepszego oczyszczenia. Jeśli macie wrażliwą skórę lub oczy to stosujcie ostrożnie.
6. Francuska Glinka Fioletowa. Do tej pory nawet nie wiedziałam, że taka istnieje. Najczęściej używałam białej. Fioletowa jest równie delikatna, a przy tym świetnie nawilża i uspokaja skórę. A poza tym przepięknie wygląda - jak maseczka jagodowa ;)
A to już moje małe labortorium chemiczne:
7. Szklana zlewka i pipeta : do odmierzania proporcji i mieszania.
8. Zestaw do maseczek zakupiony na allegro. Za grosze kupiłam miseczkę, łopatkę, pędzelek a także zestaw trzech miarek o różnej pojemności. Bardzo ułatwia pracę. Pamiętajcie, aby glinek nie przygotowywać w metalowych naczyniach ani nie mieszać zwykłą łyżką! tracą wówczas swoje właściwości.
A tutaj już produkt, który (miedzy innymi) udało mi się zrobić. Na razie powiem Wam tylko, że wszelkie płyny micelarne i inne mleczka mogą się schować. Ale pełna recenzja pojawi się niebawem :)
I to już wszystko na dzisiaj.
A może Wy macie jakieś ciekawe pomysły na zastowsowanie półproduktów , które posiadam?
Miłego testowania i eksperymentowania :)
OdpowiedzUsuńOj tak. Lubię to :)
Usuńjuz jestem ciekawa co z nich wyczarujesz :D
OdpowiedzUsuńJuż wyczarowałam maseczkę z białą glinką i z czerwoną :) Serum olejkowe no i balsam myjacy
UsuńNajlepszy wpis <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, na pewno będzie ich więcej gdyż lubię półprodukty :)
UsuńOlej jojoba lubię stosować solo zamiast kremu ;)
OdpowiedzUsuńJa również , dodaję też czasem olejki do standardowego kremu żeby go wzbogacić.
UsuńCzekam na recenzje ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno niebawem zaczną się pojawiać :)
UsuńNie pogardziłabym takimi kosmetykami :D Ciekawy ten balsam do mycia :)
OdpowiedzUsuńJest świetny. Mój ogromny demakijażowy ulubieniec, micele poszły w odstawkę ;)
UsuńO jaka ciekawostka, też nie wiedziałam, że istnieje fioletowa glinka :)
OdpowiedzUsuńdowiedziałam się o niej dzięki kanałowi na YouTube i blogowi Czarszki :) Na twarzy wygląda nieziemsko - jak rozgniecione jagody :D jest bardzo delikatna, relaksuje i nawilża twarz.
UsuńNie używałam jeszcze fioletowej glinki :)
OdpowiedzUsuńJa również, to mój pierwszy raz. Bardzo udany :)
UsuńSame wspaniałości, jeszcze nie miałam fioletowej glinki :)
OdpowiedzUsuńglinka fioletowa? takiej jeszcze nie miałam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to również było zaskoczenie :) Recenzja niebawem.
Usuń