listopada 29, 2015

[RECENZJA] BATISTE Dry Shampoo Tropical

Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu który bardzo chciałam mieć. Był on bardzo szeroko i pozytywnie komentowany na wielu blogach i vlogach dlatego również chciałam go przetestować. Niestety w sklepach wiecznie był on wyprzedany. Dlatego przed nim zużyłam 2 inne wersje i byłam z nich bardzo zadowolona.
Dlatego niezmiernie się ucieszyłam, gdy na promocji w Biedronce, za 10zł , ukazał mi się on.


BATISTE DRY SHAMPOO Batiste Tropcal przywodzi na myśl żar tropików, gorący piasek pod stopam ii wakacyjny luz.
Ten egzotyczny zapach łączący nuty kokosa, melona, banana i brzoskwini z ciepłą wanilią oraz drzewem sandałowym przenosi nas wprost na karaibskie plaże
Pojemność 200 ml.
 Sposób użycia:
Wstrząsamy butelką i z odległości około 30 centymetrów rozpylamy odrobinę suchego szamponu u nasady włosów, wmasowujemy go we włosy, następnie je rozczesujemy układamy jak zwykle. Ważne by nie trzymać butelki zbyt blisko głowy, bo wtedy szampon nie rozpyla się równomiernie i być może będzie konieczność wyczesania białych śladów.

Suchy szampon to u mnie produkt, który używam tylko w ekstremalnych przypadkach. Czasami stoi niemalże tygodniami nieużywany. Nie mam problemów z przetłuszczającymi się włosami. Używam go głównie latem , gdy skóra głowy się bardziej poci. Lub w wyjątkowych sytuacjach, gdy nie mam czasu umyć głowy lub gdy nałożę zbyt dużo olejku lub maski na włosy i rano budzę się z przyklapem, a nie mam czasu na mycie głowy. Mam geste, grube i ciężkie włosy więc uwierzcie mi że nie trudno o taki efekt na mojej głowie. Miedzy innymi dlatego nie noszę włosów dłuższych niż do ramion.
Ale wracając do naszego bohatera. Miałam już wcześniej wersję XXL Volume, która bardzo przypadła mi do gustu, mało bieliła , a poza tym była z delikatną domieszką lakieru który ładnie utrzymywał włosy odbite od nasady. Potem skusiłam się na wersję dla blondynek, która nie zrobiła już na mnie aż takiego wrażenia, ale była ok. Nawet te drobinki na moich (jeszcze wtedy bardzo jasnych) blond włosach wyglądały ładnie. 
Co do wersji TROPICAL to jeśli chodzi o działanie to spisuje się równie dobrze jak jej poprzednicy. Ładnie odświeża włosy i unosi je u nasady. Rzeczywiście wyglądają jak by były świeżo umyte. Oczywiście bieli włosy i trzeba go dobrze wyczesać, ale cała procedura jest szybka i trwa kilka minut. Powodem dla którego więcej tej wersji nie kupię jest OKROPNY ZAPACH tego produktu. Ja na prawdę uwiebiam Pina Coladę, kokos i tropiki. Ale tego zapachu nie potrafię znieść. Jest tak duszący i ciężki, że po kilku minutach zaczyna mnie boleć głowa. Jak na złość bardzo długo on się utrzymuje. Jeszcze w lato było to bardziej znośne , bo jeździłam do pracy na rowerze i mi ten zapach wywiewało w czasie drogi. Ale teraz czuję go cały dzień. I cały dzień się męczę...
BATISTE TROPICAL mówię stanowcze nie, ale jeśli lubicie mocny zapach tropików to czemu nie. Bo jakby nie było jego działanie jako suchego szamponu jest świetne.

Szampony Batiste możecie kupić np. w Drogeriach HEBE za ok. 15 zł. 

A Wy lubicie ten zapach, czy tak jak mi nie przypadł Wam do gustu? Który Batiste jest Waszym ulubionym?

Post nie jest sponsorowany, a produkt kupiony przeze mnie.
Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger