Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kremu, który od jakiegoś czasu gości w mojej wieczornej pielęgnacji. Jest to oczywiście "cięższa" wersja kremu z rokitnikiem od Sylveco. O wersji lekkiej pisałam Wam niedawno TUTAJ
SYLVECO, Krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną Owoce rokitnika zwyczajnego stanowią od wieków prawdziwą skarbnicę witamin i mikroelementów. Duża zawartość oleju rokitnikowego w kremie, przejawiająca się charakterystycznym zabarwieniem, to dla skóry gwarancja odżywienia i odnowy. Krem dzięki bogatej konsystencji, pielęgnuje szczególnie cerę dojrzałą, z rozszerzonymi naczynkami i która utraciła zdrowy koloryt.
Hypoalergiczny krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną nie zawiera konserwantów ani kompozycji zapachowych, dzięki czemu jest szczególnie polecany dla skóry wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Główne substancje aktywne -betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy - łagodzą i regenerują skórę. Krem został wzbogacony olejem z rokitnika, zawierającym przeciwutleniacze: witaminę C i karotenoidy, które mają właściwości odżywcze, gojące i ochronne - wspomagają naturalną odnowę komórek.
Na co dzień zaleca się stosowanie również uzupełniająco lekkiego kremu rokitnikowego, który zapewniając skórze długotrwałe nawilżenie, wyrównuje koloryt i przywraca blask.
Zdecydowałam się właśnie na tę serię, gdyż moja twarz na jesieni i w zimie staje się szara i zmęczona. Niestety niedobrze reaguje na brak słońca oraz długie wieczory. Staję się wówczas ospała i mam mało energii - tak się dzieje również z moją skórą.
Krem z Sylveco jest jak zawsze zamknięty w ładnym, białym słoiczku z rysunkiem rokitnika oraz krótkim opisem. Mi bardzo podobają się takie kolorowe opakowania. Można by się tutaj przyczepić, że bardziej higienicznym rozwiązaniem byłaby pompka airless , ale standardowe opakowania również są dla mnie do przyjęcia.
Gdy otworzyłam krem to zaskoczył mnie jego wściekle pomarańczowy kolor. Jednak po użyciu okazało się, że to tylko na wierzchu ustała się taka oleista, ciemniejsza warstewka. Zresztą dzieje się tak za każdym razem, gdy przez kilka dni go nie używam. Krem jest koloru ciemnożółtego i ma ziołowy zapach. Nie jest on nieprzyjemny, aczkolwiek dosyć specyficzny. Ma on bardzo gęstą i treściwą konsystencję - niemalże tłustej maści. Obawiałam się, że będzie zbyt tłusty i że mnie zapcha. Ale oczywiście nic takiego się nie stało. Świetnie koi skórę po wieczornym myciu - ja mam niestety ten problem, że np po prysznicu skóra mojej twarzy jest bardzo ściągnięta. A nasz dzielny bohater skutecznie to niweluje. Jego minusem jest niestety to, że dosyć długo się wchłania. Mi osobiście to nie przeszkadza, gdyż używam go wyłącznie na noc lub wtedy , gdy nie robię makijażu. Kolejnym to, że pozostawia żółty kolor na twarzy i jeśli nie pozwolimy mu się odrobinę wchłonąć to pobrudzi nam pościel. Ja swój makijaż zmywam praktycznie od razu po przyjściu z pracy i nakładam ten krem więc przez te kilka godzin zanim nie pójdę spać to ma on szansę się wchłonąć.
Jednym zdaniem jest to kolejny produkt Sylveco który mnie nie zawiódł i do którego na pewno bedę wracać. Ale chętnie wypróbuję inne warianty, gdyż to moje pierwsze kremy z tej firmy.
Wiem , że zdania na ich temat są podzielone. Jedni je uwielbiają, a inni nie cierpią.
Jestem ciekawa jakie jest Wasze?
Często czytam sprzeczne opinie na temat tego kremu. Sama nie miałam jeszcze nigdy nic z Sylveco.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że jest on specyficzny i nie każdemu będzie pasował.
UsuńNie miałam jeszcze tego kremu ale również zagam się z szarą cerą więc mam ochotę na te produktu szczególnie, że na razie miałam jedynie peeling Sylveco i był genialny :)
OdpowiedzUsuńpolecam wziąć próbkę - Sylveco teraz robi w wybranych miejscach dermokonsultacje i tam można taką otrzymać.
UsuńMam w planach wypróbować krem ale w tej lżejszej wersji. Próbkę tego miałam i mnie akurat zapychał .A kolor też mnie zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńW wersji lekkiej również stosuję, ale pod makijaż. Sam jednak nie dalby rady z moją przesuszającą się skórą. Na noc potrzebuję zdecydowanie czegoś mocniejszego.
Usuńmiałam obydwa kremy i bardzo lubiłam , ten drugi uratował moją skórę, gdy była bardzo zaczerwieniona po pewnym eksperymencie :)
OdpowiedzUsuńZamierzam jutro zrobić sobie peeling kwasem glikolowym i pomyślałam, że będzie to idealny krem aby natluścić po nim skórę.
UsuńNie przepadam za kremami tej marki. Lekkie sa za lekkie, a klasyczne są niestety zbyt ciężkie, pomimo mojej suchej skóry.
OdpowiedzUsuńMoja skóra jest normalna z suchymi policzkami i sprawdza się naprawdę świetnie :)
UsuńMam ochotę wypróbować kremy tej marki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Sylveco.
UsuńNie miałam jeszcze nic z Sylveco;)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńJa miałam lekki krem brzozowy, ale finalnie mnie zapchał
OdpowiedzUsuńOooo szkoda :( ja brzozowego akurat nie miałam. Następnym razem kupię nagietkowy.
UsuńNie miałam do tej pory kremu do twarzy do marki, ale uwielbiam ich krem do stóp -genialny, skład, konsystencja i zapach. Jak tylko zużyję swoje zapasy na pewno zaopatrzę się w ich kremy do twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale chętnie wypróbuję.
UsuńJa uwielbiam peeling oczyszczający z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJa również :) A który bardziej?
Usuńnie miałam nigdy nic z ich marki, może kiedyś się skuszę i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam , gdyż to naprawdę dobre i naturalne kosmetyki.
UsuńMiałam próbki tego kremu ale to za mało żeby cokolwiek o nim powiedzieć.
OdpowiedzUsuńNa konsultacjach dają odlewki w słoiczku (jak podkład). Ja własnie na tej podstawie się zdecydowałam.
Usuńjak do tej pory mialam tylko lipowy plyn micelarny sylveco i jest bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńO tak to mój ogromny ulubieniec! Jak zużyję Garniera i ogromną Biodermę którą mam w zapasie to zapewne do niego wrócę.
UsuńWkręcam się w tą markę coraz bardziej, jeszcze żaden produkt mnie nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie sprawdził się szampon do włosów.:-(
UsuńNie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńPolecam coś wyporóbować, gdyż to nie są drogie kosmetyki. Można je dostać np. w Naturze.
UsuńJestem bardzo ciekawa Twojego zdania przy dłuższym używaniu.
OdpowiedzUsuńJa bardzo mam ochotę wypróbować tą serię ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Ja chyba następnym razem skuszę się na nagietkową :)
UsuńJa kocham całym sercem, ciałem i cerą ;-)
OdpowiedzUsuń