sierpnia 24, 2017

3x NIE! Czyli produkty, które się u mnie nie sprawdziły

Witajcie!

Buble kosmetyczne to zawsze bardzo trudny temat. Nie bardzo lubię o nich pisać, bo przecież fajniej pisze się o kosmetykach, które lubimy. Poza tym, coś co u mnie się nie sprawdziło, może być ulubieńcem wielu z Was. Dlatego nie bierzcie moich słów do siebie, bo nie mają one na celu nikogo urazić. 

Całe szczęście buble pojawiają się u mnie bardzo rzadko, ale ostatnimi czasy zebrała się gromadka takich kosmetyków, o których postanowiłam napisać jeden wspólny post. Zapraszam!


SALLY HANSEN - MIRACLE GEL, COMPLETE SALON MANICURE


Lakiery Sally Hansen kupiłam na jednej z promocji -49% w Rossmanie. Są one dosyć drogie jak na drogeryjny lakier, bo buteleczka kosztuje ok 30zł więc promocja była świetną okazją do ich przetestowania. Skusiłam się na serię Complete Salon Manicure w odcieniu 672 Jaded czyli piękną miętę. Wzięłam również zestaw Miracle Gel czyli 190 Pinky Rings oraz Top Coat w czarnej buteleczce. I powiem Wam, że z tych trzech produktów jedynie Top Coat był ok, dlatego jest już zużyty. Nie był może jakiś rewelacyjny, znam lepsze, ale utwardzał i nabłyszczał czyli robił to, co miał robić. Natomiast oba te lakiery to dla mnie jakaś pomyłka. Przede wszystkim ich pigmentacja i krycie jest tragiczne. Trudno jest je nałożyć równomiernie, robią się dziwne smugi. Mam różne lakiery, także pastelowe i nigdy nie miałam tego typu problemów. O ile jeszcze mogę to wybaczyć różowemu lakierowi, bo transparentny róż na paznokciach wygląda ok, to mięcie już niestety nie. Ten kolor sprawia, że moje paznokcie wyglądają po prostu na sine. Żeby uzyskać satysfakcjonujące krycie musiałabym nałożyć 4 warstwy, które schną bardzo długo. Nie, nie , nie nigdy więcej . Tym bardziej, że trwałość tych lakierów także jest bardzo przeciętna.

PHARMACERIS N - INTENSYWNY KREM REDUKUJĄCY CIENIE I WORKI POD OCZAMI


Krem ten kupiłam w zestawie z serum z wit. C tej samej marki. Cały opis brzmiał bardzo obiecująco i zachęcająco. Jest on umieszczony w bardzo higienicznym opakowaniu z pompką. Ma filtr SPF 15 , niewielki, ale to zawsze już coś. Mimo tych wszystkich zalet krem mnie po prostu uczula. Nie jestem w stanie stwierdzić , czy spełnia obietnice producenta , bo użyłam go dosłownie kilka razy, może zużyłam 1/3 opakowania. Trudno było mi dojść do tego, że to on gdyż objawy pojawiały się po ok 1-2h od jego aplikacji. Jednak kilka razy robiłam od niego przerwę i potem wracałam i tak, to niestety on. Krem sprawia, że po godzinie od nałożenia bardzo pieką i łzawią mi oczy. Na początku myślałam , że to może tusz. Ale przy zmianie tuszu było niestety tak samo. Alikuję go prawidłowo, nie za blisko oka więc nie ma możliwości że trafia do worka spojówkowego. Nie jest też przeterminowany. 

BIELENDA - MAKE UP FIXER


Na utrwalacz makijażu skusiłam się również podczas jednej z promocji. Zależało mi na czymś co scali wszystkie warstwy make upu i będzie on wyglądał bardziej naturalnie. Myślałam, że świetnie będzie się nadawał do zdejmowania pudrowości przy podkładach mineralnych. Ale spryskana nim skóra wygląda okropnie. Nie dość , że pryska bardzo silnym strumieniem, a nie mgiełką to mocno natłuszcza twarz. Ja mam skórę suchą i nawet moja twarz świeci się jak spocona. Więc , co mają powiedzieć osoby ze skórą przetłuszczającą się? Plusem jest to, że nie daje uczucia ściągnięcia i rzeczywiście delikatnie przedłuża trwałość makijażu. Ale , co z tego skoro trzeba go przypudrować. Chyba mija się to z celem.



Jestem bardzo ciekawa, czy mieliście te produkty i czy u Was się sprawdziły. Podzielcie się też swoimi ostatnimi bublami. Chętnie poczytam, czego unikać na sklepowych półkach.

Miłego dnia!
EMI 

55 komentarzy:

  1. Tych produktów nie znam, więc się nie wypowiem na ich temat. Ostatnio staram się robić zakupy kosmetyczne bardziej rozważnie i jakoś udaje mi się uniknąć bubli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się czytac komentarze i nie kupować produktów w ciemno. Ale wiem, że nie zawsze się to sprawdza i niektóre z zachwalanych produktów też mi się nie sprawdziły np. kultowy micel z Biodermy, Revlon Colorstay.

      Usuń
  2. Mam z tej serii w pharmaceris krem do twarzy i jest bardzo fajny. Szkoda, że produkt z apteki Cię uczulił ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam też serum z tej samej serii i wszystko było w porządku, a ten krem to porażka.

      Usuń
  3. Nie miałam żadnego z nich i nie wiedziałam nawet, że Bielenda ma fixer ;) No ale i tak na pewno się nie skuszę na niego, bo efekt tłustej cery mam na co dzień :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam skórę suchą wiec myślałam, że będzie dobrze a tu klops :(

      Usuń
  4. Nie używałam tych produktów, więc ciężko mi cokolwiek na ich temat napisać. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły.
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat żadnego z tych produktów nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tych produktów nie używałam, ale niestety też napisałam post o produktach, które dla mnie były nie wypałem :(
    Zgadzam się, że skoro jakiś produkt u mnie się nie sprawdził to u kogoś innego nie musi tak być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poczytam, co u Ciebie się nie sprawdziło. Będę wiedziała czego unikać.

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą, że lakiery Sally Hansen to pomyłka! Kupiłam (niestety bez promocji), bo miały dawać efekt hybrydy i trzymać się długo. Zawiodłam się strasznie, kolor niebieski pastel był jak szary i dopiero po 5 warstwie otrzymałam efekt, taki jaki chciałam, a odpryski pojawiły się dosyć szybko. Niestety nie udany zakup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslę, że odpryski tak szybko sa też na pewno winą tej grubej warstwy. Tragicznie to wygląda.

      Usuń
  8. Nie znam ich, ale po Twoich opisach raczej się na nie nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz racje te lakiery to porażka.. Też się na nie naciełam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam nic - na szczęście tym razem pewnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam nic oprócz mgiełki do utrwalania Bielendy. Na mojej mieszanej cerze sprawdza się super, nic złego z makijażem się nie dzieje. Natomiast do ściągania pudrowości z twarzy, jak nie potrzebuję utrwalenia świetnie spisuje mi się tonik z Ziai z serii liście zielonej oliwki. Makijaż zostaje na miejscu, a pudrowość jest ściągnięta, więc chyba warto sprawdzić tę opcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się sprawdził :) Nie przepadam za składami produktów Ziaji i raczej nie kupuję. Najczęsciej używam hydrolatu lub wody termalnej.

      Usuń
  12. Nie miałam,szkoda że się nie sprawdziły

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic z tego nie używałam. Mój ostatni bubel to podkład matujący od BareMinerals-pomarańczowa tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie znam tej marki, ale jak by naszła mnie chęć przetestowania to będę unikać podkładu :)

      Usuń
  14. Może coś w tym kremie zmieniło się bo ja go miałam i byłam zadowolona..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akuat był jakiś składnik, który podrażniał moje oczy. Miałam serum z tej samej serii i było w porządku.

      Usuń
  15. Z tego co widzę, to nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Mam gdzieś jakiś lakier z Sally Hansen ale chyba z innej serii, wiem, że był ciemny z drobinkami. Użyłam go może z raz :P. O fixerze z Bielendy czytałam różne opinie, ale to te negatywne przeważały. Nie kusił mnie, choć swego czasu było o nim głośno.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na ogół lubię kosmetyki Pharmaceris, ale pod tym konkretnym muszę się zgodzic - totalnie się u mnie nie sprawdził!

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Pharmaceris z tej serii miałam piankę albo żel, nie pamiętam dokładnie. Był bardzo fajny. Dziwie się, że krem tak słaby zrobili :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale też i bedę je omijać. Brak mi cierpliwości do lakierów z takimi problemami. Na mnie niektóre produkty też działają własnie podrażniając oczy i wywolując łzawienie ( nawet maska węglowa Bielendy) więc krem też nie dla mnie. A utrwalacz który trzeba przypudrować i świecisz się jak bombka to rzeczywiście bubel :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Teraz będę wiedziała jakich produktów nie omijać. Szczerze mówiąc, gdybyś mnie nie ostrzegła, to prędzej czy później bym się na nie skusiła, bo kolorki zachęcające. :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam okazji wypróbowania tych produktów :) Przed zakupem konkretnego kosmetyku zawsze czytam opinie w sieci, zwykle są one bardzo pomocne i potrafią uchronić przed zakupem bubla kosmetycznego :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Fixer z Bielendy u mnie również się nie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na szczęście żadnego z nich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja mam dwa lakiery z Sally z serii żelowej i obydwa bardzo lubię. Może wszystko zależy od koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajnie, że czasem pojawiają się takie negatywne recenzje. Przynajmniej wiadomo też czego unikać.

    OdpowiedzUsuń
  25. po fixery nie sięgam jakoś wcale, wolę dobrą wodę termalną by makijaż był scalony ;) Co do lakierów dziwię się , ja je lubię, ale każdy z nas ma inne wymagania, a uczulenie w przypadku pharmaceris to trochę słabo, jak na taki produkt ;(

    OdpowiedzUsuń
  26. Żadnego z nich u siebie nie miałam :) na szczęście ostatnio u mnie bubli - brak :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja bardzo lubię lakierasy od Sally Hansen i ostatnio po nie sięgam

    OdpowiedzUsuń
  28. fixer z bielendy u mnie też się nie sprawdził ;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Odkąd używam hybryd, nie używam zwykłych lakierów. Dlatego, każdy klasyczny lakier jest dla mnie niezadowalający.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten fixer z Bielendy uwielbiam, ale słyszałam, że u niektórych właśnie zupełnie się nie spisuje

    OdpowiedzUsuń
  31. Nigdy nie miałam żadnego z tych produktów, aczkolwiek o fixerze z Bielendy słyszałam wiele pozytywnych opinii, jednak wiadomo co cera to inne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znam niczego, ale przyznam, że te lakiery mnie kusiły. Mimo wszystko uważam, że najlepsze lakiery na świecie to te duże buteleczki z Eveline prostokątne. Nigdy nie zdarza mi się zużyć ponad połowy buteleczki przed wyrzuceniem produktu do śmietnika, a w przypadku tych lakierów właśnie tak jest, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Fiksra i tego kremu pod oczy nie mialam, ale lakiery od Sally u mnie sie sprawdzaja, choc prawda nie wszystkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie miałam do czynienia z żadnym z wymienionych produktów, ale kosmetyki Pharmaceris bardzo lubię. Jak widać uczulić może wszystko :(

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie znam żadnego z opisywanych przez Ciebie kosmetyków. Szkoda, że krem pod oczy to taki bubel, niebawem mój się skończy i poszukuję czegoś nowego. Obawiam się, że reakcja u mnie może być taka sama - od pewnego czasu moje oczy są bardzo wrażliwe.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie miałam żadnego z tych produktów, więc nie wiem, jakby się u mnie sprawdziły. Też zdecydowanie wolę pisać o kosmetykach, które lubię, choć z drugiej strony to co u mnie jest hitem, u kogoś może być bublem i odwrotnie, niemniej jednak jakoś tak przyjemniej jest pisać dobrze ;) u mnie w ostatnim czasie największym bublem był szampon w kremie od YR, który teraz używam do golenia nóg i tu jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam kiedyś te lakiery, ale w odcieniu czerwieni i sprawdziły się bardzo fajnie :) myśle, ze to po prostu zależy od odcienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Produktów nie znam, aczkolwiek będę omijać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  39. na szczęście nie miałam żaadnego z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  40. Niczego nie próbowałam...Takie opinie są bardzo przydatne. Może trudno je publikować, myślę jednak, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  41. Sally hansen kiedyś miałam zgadzam się totalna klapa...schły mi chyba z 2 godziny...

    OdpowiedzUsuń
  42. U mnie lakiery SH też się nie sprawdziły.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kosmetykom Bielendy mówię NIE. Niezależnie, jaki produkt. Miałam ich już wiele, a każdy kolejny był jakąś totalną porażką.

    OdpowiedzUsuń
  44. te lakiery tez się umnie nie sprawdziły teraz mam sporą kolekcję klasycznych semilaców bo jako jedyne są trwałe

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i wyrażenie swojego zdania :) Jeśli Ci się u mnie spodobało, dodaj bloga do obserwowanych i daj mi znać w komentarzu- z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

Zostawiając komentarz zgadzasz się z Polityką Prywatności.

Do zobaczenia !

Copyright © 2016 Uroda Według Blondynki , Blogger